One Direction

One Direction

czwartek, 28 marca 2013

Imagin z Zaynem smutny

                        Przepraszam Was Kochani, 
                     ze tak dlugo nic nie dodawałam,
                              ale nie miałam czasu ani weny ;dd
                 Teraz to nadrobię i tu macie imagin z Zaynem ;D






Jesteś z Polski ,ale od 5 lat mieszkasz w Londynie, masz tam chłopaka i przyjaciół. Twój Chłopak należy do zespołu One Direction. Zayn kocha Cię najbardziej na świecie a ty odwzajemniasz jego uczucia, jesteście razem już od roku.
Od pewnego czasu w prasie widzisz nagłówki : [T.I] znudziła się Zayn’owi Malik’owi ?! , Zayn Malik i [T.I&T.N] nie są razem !
Lecz ty byłaś z Zayn’em bardzo go kochałaś ,ale od przyjazdu z trasy koncertowej po Australii nie chce się przytulać , całować itp. Od 1 fanki dowiedziałaś się że Zayn po pijaku zdradził Cię… czuł się winny dlatego tak się „odsunął” od ciebie.
Jesteś załamana właśnie siedzisz na kanapie – siedzisz, płaczesz i oglądasz wspólne zdjęcia. Masz tego wszystkiego dosyć więc idziesz do łazienki siadasz na wannie wyciągasz żyletkę i „witaj stara srebrna przyjaciółko” mówisz sama do siebie – po śmierci twoich rodziców i siostry samo okaleczałaś się dzięki Zayn’owi z tym skończyłaś.
Jednak nie ma już was … wbijasz mały metalowy ostry koniec w rękę – niesprawna Ci to już bólu czujesz jak „całe powietrze” z ciebie schodzi. Na ręku „piszesz” sobie : Forever.
Skończyłaś - odkładasz „przyjaciółkę” na półkę ubierasz płaszcz do kieszeni wkładasz mały czarny woreczek i wychodzisz z domu. Idziesz do „waszego” miejsca tu oficjalnie staliście się parą. Po twoich policzkach spływały małe kropelki zaczynały się przy oczach a kończyły się na smutno zielonej trawie.
Chciałaś już skończyć , wyjęłaś z kieszeni mały czarny woreczek w którym widniał pistolet. Wyciągnęłaś go przyłożyłaś do głowy * moje ostanie sekundy* pomyślałaś i krzyknęłaś : Zayn Kocham Cię ! I zawsze będę Cię kochać !.
Zaczęłaś powoli dotykać spustu – usłyszałaś jeszcze tylko jego głos nie słyszałaś co mówi, po chwili zobaczyłaś jak podbiega do ciebie i zaczyna płakać- leżałaś na ziemi ,ale widziałaś wszystko z góry. Tak już Cię tu nie było – Wszystko widziałaś , widziałaś jak Zayn mówi że już zawsze będziecie razem i nigdy Cię nie zdradził. Łapię Cię za rękę i po chwili jest już obok ciebie. Już na zawsze możecie być razem.
Po tygodni odbył się wasz pogrzeb chłopcy prawie zakończyli działalność zespołu ,lecz fani byli z nimi. Teraz Ty i Zayn jesteście razem już na zawsze , śmiejecie się razem , przytulacie. Tylko Wy i owoc waszej miłości – Tak byłaś 2 tygodniu ciąży nic o tym nie wiedziałaś nigdy też nie urodzisz tego dziecka ,ale jesteście szczęśliwi kochacie się i już nikt nie może was rozłączyć.

czwartek, 21 marca 2013

Imagin z Liamem

Jesteś z Liam'em od 2 lat. Postanowiłaś, że swój pierwszy raz spędzisz po ślubie z tym jedynym. Zbliżają się walentynki, więc Liam przygotowuje dla ciebie niespodziankę, o której ty nie wiesz. W ten dzień zabiera cię w niesamowite miejsce- do Paryża. Liam przygotował dla ciebie na wieży Eiffla kolację. Liam zabierając cię tam założył ci opaskę na oczy i nie pozwalał ci jej zdjąć dopóki nie będziecie na miejscu. Gdy jednak dotarliście na miejsce powiedział:
- [T.I] kochanie, już jesteśmy- możesz zdjąć opaskę!
Ty: - Misiaczku...jak tu pięknie! WOW! Niesamowity widok, Paryż jest piękny..;* (pocałowałaś go)
- Wiem..dlatego Cię tu zabrałem. W końcu Paryż to miasto zakochanych, czyli idealne dla nas.
Ty: - Masz rację..kocham cię.
Następnie zasiedliście do kolacji. Liam nalał szampana i nagle uklęknął przed tobą, a z kieszeni wyjął małe pudełeczko,otworzył je i powiedział:
- [T.I] czy mnie uszczęśliwisz i wyjdziesz za mnie?
Ty: - Nie wiem co powiedzieć, ale...oczywiście tak! Wyjdę za ciebie, chcę zostać twoją panią Payne.
 L: - Więc na ten znak przyjmij ten pierścionek...
Ty: Dziękuję..jest piękny!
  W tedy się pocałowaliście. Po godzinnej rozmowie wróciliście z powrotem do waszego domu w Londynie.
Usiedliście na kanapie a ty powiedziałaś do Liam'a:
- Kochanie, wiem, że chciałam z tym zaczekać do ślubu, ale chcę to zrobić..chcę się z tobą kochać.
L: - Wiesz, że cię kocham i szanuję, dlatego nie nalegałem i czekałem aż sama mnie o to poprosisz.
- Też cię kocham, ale chcę to zrobić dzisiaj, tu i z tobą! Jesteś dla mnie tym jedynym.
 Po tej rozmowie twój ukochany wziął cię na ręce i zaniósł do sypialni. Tam zaczęliście się kochać, a ty przeżyłaś swój pierwszy raz z odpowiednią osobą-tą którą kochasz. Później zaczęliście rozmawiać:
Ty:- Liam byłeś wspaniały, nie chciałabym spędzić swojego pierwszego razu z nikim innym niż z tobą. Kocham cię! (pocałowałaś go)
L: - [T.I] kotku..jesteś wspaniałą osobą..chcę być z tobą do końca życia. Nikogo tak nie kocham jak ciebie.
Ty: Jesteś słodkiii.
Następnie się namiętnie pocałowaliście i usnęliście. Następnego dnia Liam przygotował ci śniadanie. Gdy wstałaś powiedział:
- Kochanie wiesz jakie słodkie robisz miny gdy śpisz?
Ty: Hehehe...głupolu mój. (dałaś mu buziaka)
L: - Przygotowałem ci śniadanie w podzięce za tą wspaniałą noc.
Ty: Dziękuję ci...jesteś kochany :)

I tak było każdego dnia. Z dnia na dzień kochaliście się coraz bardziej. W końcu pobraliście się i byliście szczęśliwi. Miesiąc po ślubie zaszłaś w ciąże i urodziłaś ślicznego chłopczyka- Zayn'a.


poniedziałek, 18 marca 2013

Imagin z Niallem

Cześć mam na imię (T.I), mam 19 lat i jestem prostytutką. Nie za fajnie to brzmi... No tak, 19 latka powinna studiować, mieć cudownego chłopaka, masę przyjaciół, dobre stopnie itd. Ja jestem wyjątkiem. Nie ze swojej winy...

Kiedy się urodziłam, moja mama mnie nie chciała. Po urodzeniu podrzuciła mnie pod pierwszy lepszy dom. Wyrzuciła jak śmiecia.  Pozostawienie pod drzwiami domu Johnsonów było jak wyrok śmierci. Zostałam skazana na życie w patologicznej rodzinie alkoholików.  Moi nowi "rodzice" byli bezrobotnymi złodziejami. Kradli najczęściej i w sumie to chyba prawie zawsze jakieś nalewki żeby uśpić swój "alkoholiczny głód". Dla mnie i mojej starszej przyrodniej siostry Sophie nie było NIC. Byłyśmy wygłodzone, parę razy zdarzyło się że głód nakazywał nam kraść jedzenie ze sklepów spożywczych. Kiedy Sophie skończyła 13 lat zaczęła często znikać z domu, wracała z nowymi rzeczami lub dużymi sumami pieniędzy. Ja (wówczas 10 letnia dziewczynka) byłam ciekawa co jest źródłem bogactwa mojej siostry. Zawsze się jej pytałam skąd to wszystko ma, ona odpowiadała tylko " będziesz starsza to się dowiesz". 

Dziś mam 19 lat. Od ponad 6 lat oddaje się obcym mężczyznom za pieniądze, ciuchy lub inne rzeczy. 
CZY SIĘ TYM BRZYDZĘ?
No pewnie że tak. Miałam jedynie 13 lat kiedy straciłam dziewictwo i to z obleśnym, stary facetem. Wiem, że to złe. To nie jest tak że wychowałam się z myślą że to co robię jest dobre. Wiem że nie powinnam tego robić, ale nie mam wyjścia. 


Tego dnia poszłam do galerii w celu znalezienia sponsora...Nie musiałam długo szukać, jest wielu takich typów, którzy za pieniądze chętnie się zabawią z młodszymi dziewczynami.  Gość, z którym miałam dziś to zrobić był ohydny.... brzydziłam się go i to strasznie. Nie odmówiłam tylko dlatego, że zaoferował sporą sumkę pieniędzy, która by mi na długo wystarczyła i bym mogła sobie zrobić od tego świństwa przerwę.
Zeszliśmy więc na parking i poszliśmy do jego samochodu. Kiedy mnie dotykał swoimi łapskami czułam że za raz zwymiotuję. Nienawidziłam swojej prawdziwej matki za to co mi zrobiła. Nie mogła pod inne drzwi? Wszystko mogłoby być inne! Po stosunku, kiedy się ubrałam i zażądałam pieniędzy mężczyzna złapał mnie za szyję i wysyczał:
-O nie kochanie...teraz jesteś tylko moją własnością.
-Że co proszę? Dawaj kasę i spierdalaj!- krzyczałam wściekła, ale on zacisnął swoją dłoń na moim gardle.
-Jesteś teraz moja!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknął, po czym spoliczkował mnie. Uderzenie było bardzo mocne, po policzkach zaczęły mi spływać łzy. Nie wiem co by się stało gdyby...no właśnie...
Nagle drzwi od strony mężczyzny otworzył młody chłopak i  z całej siły go uderzył w twarz, a potem kopnął w krocze. Szybko podbiegł do drzwi z mojej strony, otworzył je, złapał mnie za rękę i wyciągnął z samochodu. 
-SZYBKO! UCIEKAJMY!- krzyczał do mnie i zaczęliśmy biec. Facet po zadanych mu ciosach odpuścił sobie i nawet nas nie gonił. Kiedy weszliśmy już do galerii na parter powiedziałam:
-Dziękuję. Nie wiem co by było gdybyś się nie zjawił.
-Ech. Nie ma za co. Jestem Niall Horan.
-(T.I). I właściwie to nie mam nazwiska....- odparłam nieśmiało.
-Aha...więc T.I. czemu robisz takie okropne rzeczy?- zapytał, a ja się zatrzymałam, popatrzyłam na niego zszokowana i odpowiedziałam:
-Że co proszę? Skąd ty wiesz jakie ja robię rzeczy?
-No...emmm kiedy cię zobaczyłem z tym fagasem wiedziałem że coś nie tak.  I poszedłem za wami.- odparł przeczesując swoje blond włosy.
Nic nie odpowiedziałam. Byłam zawstydzona jego pytaniem.
-Więc?
-Więc to nie jest twoja sprawa! To tylko moje brudy, moje życie i będę je sobie organizować po swojemu.- powiedziałam wkurzona i już chciałam odejść, ale on złapał mnie za rękę, przyciągnął do siebie i pocałował.
Byłam zszokowana, ale to był jedyny pocałunek w moim życiu który sprawił mi tyle przyjemności. 2 sekundy przepełnione rozkoszą.
-Martwię się o ciebie. - powiedział cicho, patrząc na mnie smutno swoimi niebieskimi oczami.
-Nie potrzebnie.- odparłam udając obojętność.
-No chyba jednak potrzebnie...Może pójdziemy razem na kawę, ciasto? Ja stawiam!- powiedział łapiąc mnie za rękę i się słodko uśmiechając.  Miał aparat na zębach, ale jego uśmiech był tak niesamowicie pociągający że nie mogłam odmówić.
-No dobrze...
Szliśmy obok siebie a on mi ciągle zadawał jakieś krępujące mnie pytania........
-Od dawna to robisz?
-Możemy o tym nie rozmawiać?
-Ale czemu???
-Bo nie lubię tego tematu okej? Mam swoje problemy, ale nie chce nimi obarczać kogokolwiek innego.
-Ale jak mi powiesz będzie ci lżej... Pomogę ci.
-No dobra...ale to jak usiądziemy.
5 minut później siedzieliśmy w kawiarni jedząc szarlotkę i pijąc kawę, zaczęłam opowiadać o sobie Niallowi:
- A więc moja biologiczna mama nie chciała mnie, podrzuciła mnie pod pierwsze lepsze drzwi. W ten sposób trafiłam do patologicznej rodziny alkoholików.  Mam starszą, przyrodnią siostrę Sophie. Ona mnie wciągnęła w ten świat, to był i jest jedyny sposób żebym nie była głodna i miała się w co ubrać.  W tym domu życie jest wieczną walką! Nienawidzę tego! Brzydzę się sobą! Od 6 lat ciągle to robię! Nienawidzę swojego życia! Czasem mam ochotę po prostu ze sobą skończyć, wiesz?- płakałam mówiąc dalej. W pewnym momencie moje całe życie przeleciało mi przed oczami, mój pierwszy raz, WSZYSTKO. Zaczęłam bardziej płakać. Niall ciągle na mnie patrzył i miałam wrażenie że też ma łzy w oczach. Po chwili wstał, przytulił mnie i zaczął szeptać do ucha:
-Nie płacz. Proszę. To piekło się już skończyło. Nigdy tam nie wrócisz.
-Jak to? - zapytałam przecierając łzy. Niall uklęknął przede mną, złapał moją dłoń, pocałował ją i powiedział:
-Kocham Cię. Od kiedy Cię zobaczyłem wiedziałem że nie jest ci łatwo i że nie jesteś zwykłą dziewczyną. Od chwili kiedy Cię zobaczyłem po prostu poczułem, że jesteś tą jedyną. T.I. kocham cię.
- Na prawdę?- powiedziałam wzruszona.
-Gdybym nie kochał, nie poszedłbym za tobą, nie dopytywał się o to dlaczego to robisz. Olał bym cię. Nie zrobiłem tego i to powinien być dla ciebie wystarczający dowód.
Potem się znowu rozkleiłam, wtuliłam się w niego. Zaczęłam czuć że ktoś mnie kocha na tym świecie, zaczęłam czuć się potrzebna.

Potem Niall podwiózł mnie pod mój dom. Rodzice byli upici, Sophie nie było. Spakowałam swoje rzeczy, których i tak było nie wiele  zostawiłam tylko kartkę do siostry : "

Droga Sophie! Kończę z tym. Nie chcę być już dziwką, chcę zacząć normalne życie. Dzięki za to, że chodź trochę zwracałaś na mnie uwagę przez te lata. Nie martw się, jestem teraz w dużo lepszym miejscu niż wcześniej i z dużo lepszym człowiekiem- T.I"

i pojechałam z Niallem do jego mieszkania.
Zamknęłam ten rozdział w swoim życiu,
Wszystko zaczęłam od nowa.

Od tego dnia minęły 3 lata, a ja to pamiętam jakby było dziś.
Dziś jestem żoną Nialla Horana z One Direction, matką dwójki cudownych dzieci Julii i Oliviera, po za tym piszę teksty piosenek dla 1D . Moje życie nabrało sensu. Mam wspaniałych przyjaciół, dobrą pracę ( pracuję w szkole podstawowej w Londynie jako nauczycielka muzyki), cudownego męża i  urocze dzieci.
Nie wracam do przeszłości, bo po co ? Zajmuję się przyszłością. Mój ojciec umarł rok temu. Nie byłam na pogrzebie, nie utrzymuję również żadnego kontaktu z mamą lub Sophie.  Czasem widzę siostrę w centrum handlowym, nie zwracam jednak na nią uwagi. Często patrzy na mnie z pogardą, w głębi duszy wiem że zazdrości mi że zaczęłam żyć normalnie.
BĘDĘ BOGU DZIĘKOWAĆ ZA TO DO KOŃCA ŻYCIA.

sobota, 16 marca 2013

Imagin z Harrym smutny

Byłaś z Harrym od dwóch lat. Od kilku tygodni zaczęło wam się nie układać. Miałaś już dosyć tych ciągłych kłótni z Harrym. Ciągle tylko narzekał na ciebie . Nie mogłaś już tego znieść. Postanowiłaś że wyprowadzisz się od Harry'ego chociaż na kilka dni , żeby przemyśleć sobie parę spraw. Spakowałaś walizki po czym szybko zbiegłaś na dół . Harry próbował cię zatrzymać , lecz ty udawałaś że nie słyszysz.
Harry: Jasne. Wyprowadzaj się. Najlepiej będzie jeszcze jak się zabijesz. Będę miał w końcu spokój. I nie będziesz w końcu narzekać .. !! Idź sobie głupia suko. Zabijaj się. Popełniaj samobójstwo. Rób co chcesz. Już mnie nie obchodzisz. Koniec z nami. !!!
Po tych słowach nie wiedziałaś co miałaś robić. Zostawiłaś walizki przed domem i biegłaś szybko przez ulice nie zważając na jadące samochody.*Miałaś łzy w oczach* Harry wybiegł za tobą . Lecz było już za późno .Było słychać tylko piski opon, a ty leżałaś pod kołami samochodu.
Harry: Ratunku ! Niech ktoś tu szybko przyjdzie. Ratunku.! Pomocy !
Niestety nikt nie chciał pomóc biednemu Harremu. Zadzwonił na pogotowie lecz było już za późno.
Harry: Jak mogłaś mi coś takiego zrobić! Nie rozumiesz że cię kochałem !!
Harry zaczął strasznie płakać. Przytulił się do ciebie ostatni raz cały czas płacząc. Nagle jechał rozpędzony samochód nie widząc , że na ulicy jest Harry , nie zdążył się zatrzymać. Harry na szczęście przeżył. Obudził się szpitalu po 2 tygodniach. Obok niego byli chłopcy.
Liam: W końcu się obudziłeś stary.
Harry: Co z [T.i.] Gdzie ona jest ? Chce się z nią zobaczyć !! *Harry zapomniał że nie żyjesz*
Zayn: Chyba to nie jest najlepszy pomysł. Ona ........nie żyje.
Harry: Jak to nie żyje! Co się stało ! Ja chce się z nią zobaczyć! Chce się z nią zobaczyć rozumiecie. *Harry zakrył twarz rękoma po czym zaczął panicznie płakać* Nieee.!! To nie może być możliwe.
Na drugi dzień lekarz wypisał Harry'ego ze szpitala. Było ciemno. Harry postanowił iść na cmentarz. Uklęknął na twoim grobie i zaczął szeptać.
- [T.i] Nie wiem dlaczego mi to zrobiłaś. Przepraszam cię za to, że przeze mnie straciłaś życie . Przepraszam . Postanowiłem poświęcić się dla ciebie i też się zabić. Może w niebie będzie nam w końcu dobrze.
Harry wyciągnął nóż z kieszeni , przyłożył sobie do brzucha . Po chwili uderzył nożem w brzuch. Nie przeżył tego ciosu . Za dwa dni miał być pogrzeb Harrego. Został pochowany obok twojego zgobu. Żyliście długo i szczęśliwie w niebie.. 
 
 
 
 
Troche krotki, ale wazne,ze jest ;) 
Komentujcie, następny imagin napisze dopiero jak będą jakies komentarze;) 
      

czwartek, 14 marca 2013

Imagin z Zaynem

Siedzisz w kawiarence i pijesz swoja ulubioną kawę.  Na dworze pada a ty w ostatniej chwili zdążyłaś uciec przed deszczem. Przykładasz ręce do kubka. Czujesz ciepło.
- Mogę tu usiąść? Jest bardzo mało miejsc- słyszysz nad sobą męski głos.
Rozglądasz się po pomieszczeniu. Jest dużo wolnych miejsc jednak ty tylko się uśmiechasz i kiwasz twierdząco głową. Chłopak siada naprzeciwko ciebie. Jest naprawdę przystojny. Czarne włosy, czekoladowe oczy i ten nieziemski uśmiech.
- Jestem Zayn a ty? - pyta zdejmując przemoczoną bluzę i czapkę.
- [T.I]- odpowiadasz cicho i bierzesz łyk kawy.
- Jesteś dość smutna- mówi chłopak patrząc w twoje oczy- coś się stało?
- Nic takiego - odwracasz głowę by nie widział że twoje oczy napełniają się łzami.
- Przecież widzę. Możesz mi powiedzieć. - kładzie rękę na twojej. - Jestem pewien że ci ulży
Otwierasz się przed nim. Czujesz że możesz mu zaufać. Zayn dowiaduje się że zostałaś wyrzucona ze szkoły i że ojciec nakrzyczał na ciebie bijąc cię po twarzy. Z każda minutą coraz więcej łez płynęło po twoich policzkach. Gdy skończyłaś opowiadać o swoim marnym losie chłopak przytulił cię mówiąc
- Nie martw się. Pomogę ci
W tamtej chwili poczułaś że masz jeszcze po co żyć.
                                                                        ***
Z Malikiem znacie się już bardzo długo. Poznałaś jego przyjaciół których bardzo polubiłaś tak jak oni ciebie. Spędzaliście ze sobą bardzo dużo czasu. Chłopcy założyli zespół a ty ich w tym wspierałaś. Od czasu spotkania Zayna w kawiarni zamieszkałaś u nich.
Pewnego dnia chłopcy mieli wywiad a ty nie mogłaś być tam z nimi. Siedziałaś na sofie oglądając program w którym występowali. W pewnym momencie prowadząca spytała Zayna czy ma dziewczynę.
- Wiesz nie mam dziewczyny- odpowiedział uśmiechając się- ale moje serce skradła jedna bardzo wyjątkowa osoba.
Zrobiło ci się smutno. Tak byłaś przyjaciółką Malika ale z każdym dniem twoje uczucia do niego były coraz większe. Samotna łza spłynęła po twoim policzku ginąc na podłodze. Chciałaś o tym zapomnieć. Udawać że nic się nie stało. Jednak twoje serce pękło przez kolejnego chłopaka.
Zayn wrócił sam do domu. Stałaś właśnie w kuchni i robiłaś kolację.
- Gdzie reszta- spytałaś odwracając się. Napotkałaś jego oczy. Te które tak bardzo kochałaś. W które mogłaś patrzeć się bez końca.
- Zostali na jakiejś imprezie. - odpowiedział podchodząc do ciebie.
Oparłaś się o blat obserwując jego ruchy.
- Od kiedy Zayn Malik nie chodzi na imprezy?- uśmiechnęłaś się do niego.
Chłopak nie odpowiedział. Podszedł do ciebie kładąc ręce na twoich biodrach.
- A co jeśli powiem że robię to dla ciebie?- szepnął ci do ucha
- Nie wiem czy w to uwierze. - odpowiedziałaś równie cicho.
- Chcesz jakiś dowód?- poruszył brwiami co cię bardzo rozśmieszyło
- Tak
Zanim cokolwiek zrobiłaś Zayn musnął twoje usta.  Odwzajemniłaś pocałunek kładąc ręce na jego ramionach. Po chwili oderwaliście się od siebie. Położyłaś głowę na jego ramieniu ciągle go przytulając.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem- pocałował cie we włosy
- Na pewno krócej ode mnie
                                                                 ***
Z Zaynem jesteś już bardzo długo. Kochasz go. To dziś Malik ma powiedzieć światu że jest z tobą. Bardzo się cieszyłaś że nie chce już ukrywać tego faktu. Siedzisz właśnie na kanapie oglądając kolejny wywiad na którym ma to oznajmić. Jednak gdy pada pytanie kto się z kim spotyka Zayn siedzi cicho. Na koniec mówi że jest sam. Wiedział że jest to dla ciebie ważne. Chłopcy popatrzyli na niego zdezorientowanym wzrokiem jednak on nic nie zrobił. Byłaś załamana. Pobiegłaś na górę i spakowałaś swoje rzeczy. Gdy chciałaś wyjść z pokoju w drzwiach stanął Liam.
- Puść mnie- krzyknęłaś gdy złapał cię za rękę.
- Nie [T.I]. Zostajesz z nami. - powiedział poważnym tonem.
- Niby po co?- spytałaś łamiącym się głosem.
Liam pociągnął cię za rękę w stronę okna. Zobaczyłaś przed domem pełno paparazzi i Zayna.
- On to robi dla ciebie- Liam spojrzał na ciebie
- Co?
- Teraz ma wywiad. Mówi im o was. W studiu nie mógł tego zrobić. To przez menagera ale on ciebie kocha [T.I]. Uwierz.
Spojrzałaś jeszcze raz na okno. Zayn wchodził właśnie do domu. Zbiegłaś na dół.
-[T.I] tak bardzo cię przepraszam........- nie dokończył bo wpiłaś się w jego usta. Poczułaś jak Malik uśmiecha się całując cię. Za każdym razem wkłada w to całą miłość do ciebie. Namieszał ci w głowie już na samym początku.

 

poniedziałek, 11 marca 2013

Imagin z Larrym

'Oczami Harry'ego'
Powolni z wielkim trudem podniosłem ciężkie powieki, które domagały się jeszcze snu.Moje oczy zamknęły się zaledwie na 3 godziny całej nocy. Całe ciało odmawiało posłuszeństwa, każde mięśnie były zmęczone.Nie potrafiłem wykonać żadnego ruchu. Oddechy były głębokie i pełne zamyślenia. Po głowie chodziła tylko jedna myśl, o nim. Tak o nim..! Cały świat postrzega mnie, Harry'ego Styles'a jako heteroseksualistę, ale tak nie jest. Nie wstydze się tego. Od dawna moim wybrankiem serca jest Louis, tak Louis Tomlinson jeden z moich najlepszy przyjaciół.Ale nie potrafię opanować tego silnego uczucia, którym go darze, nie potrafię przestać, albo chociaz go zmniejszyć, wręcz przeciwnie z każdym dniem moja miłość do niego się pogłębia.Te jego ruchy, każde spojrzenie, które tylko próbuje mnie ominąć, okłamując się tym samym, że nic do mnie nie czuje.Widzę, że jego uczucia nie są obojętne, a jedynym powodem jego wahania chęci odrzucenia mnie jest pogarda fanów, zainteresowanie mediów, dziennikarzy i całego świata, który bezustannie śledziłby nasze życie prywatne, nie dawał spokoju, a co najgorsze wyśmiewał i straciłby szacunek, a to jest najgorsze dla Louis'a. Znam go bardzo dobrze i głównie ta pogarda innych ludzi nami sprawiłaby mu bardzo dużo bólu. Rozumiem to, ale przecież ja mecze się na myśl, że nigdy nie będzie mój.
Z wielką niechęcią usiadłem na łóżku spoglądając przed siebie.Ciemne Chmury, które rozciągały się od horyzontu az po zenit, idealnie zgrywały się z moim stanem. Szaro-czarne niebo podobne do spuchniętych oczu, z których za chwilę może popłynąć potok łez, które złączą się z wielkimi kroplami deszczu.Zbierając siły podniosłem się z łóżka stawiając pełne bólu kroki. Każdy ruch sprawił mi ból, a otoczenie nie miało możliwości poprawić mi humoru.Szedłem po schodach zamyślając się o Louis'ie.
'Oczami Louis'a'
-Niall spadaj, to jest moje!-wkurzyłem się kiedy chłopak chciał ponownie podkraść mi jedzenie, które sam przygotowałem

Usiadłem przy stole z uśmiechem na twarzy. Będąc w dobrym humorze zacząłem zajadać się pyszna kolacją, kiedy do kuchni wszedł Styles. Jego strój, a dokładnie jego brak, przykuł moją uwagę. Zazdrościłem mu takiego wyrzeźbionego ciała, tych wyraźnych zarysów, które dodawały mu uroku.Podniosłem wzrok wyżej dostrzegając jego smutną twarz, od której biło zmęczenie i wielki rozgoryczenie z oczy, które wpatrywały się we mnie bez opamiętania. Momentalnie odwróciłem wzrok wbijając go w podłogę, dobrze wiedząc jakie uczucie są nimi obdarzone. Zawstydzony, ale też zrozpaczony nie chciałem na razie podziwiać osoby Harry'ego, ale odezwał się.

-Jest coś na śniadanie?-w jego głosie nie było słychać żadnego entuzjazmu, tylko zmęczenie i okropny ból
Widząc, że zostaliśmy sami w pomieszczeniu musiałem się odezwać.
-Śniadanie? przecież jest 7 wieczorem-powiedziałem nawet na niego nie spoglądając jednak jego sylwetka zarysowała mi się na przeciw mnie
-Musimy pogadać-biła od niego pewność siebie, której zacząłem się bać
Doskonale wiedziałem co będzie tematem naszej rozmowy.Nienawidzę tego, nie potrafię go okłamywać, dlatego takie rozmowy zwykle kończą się kłótnią.Darzę go uczuciem, nawet bardzo silnym uczuciem, ale nie umiem powiedzieć mu tego wprost.Może bylibyśmy szcześliwi, ale te komentarze ze strony innych, nie wytrzymałbym tego.
-To nie jest odpowiednia pora-spojrzałem na te pełne żalu oczy chłopaka, które zbiły mnie z tropu
-Ale kiedyś i tak będziemy musieć o tym porozmawiać, nie uciekniesz od te..-przerwał mu wyraźny, kobiecy głos
'Oczami Harry'ego'
-Siema wszystkim-krzyknęłam [T.I] wpadając do naszego domu

Zawsze kiedy u nas gości atmosfera jest zabawna, nagle robi się szum i zamieszanie, ale chyba za to ją uwielbiam. Za to, ze nie zależnie od sytuacji potrafi pomóc każdemu, choć na chwilę oderwać się od problemów.
-Cześć-powiedziałem z uśmiechem na twarzy widząc jej zabawna twarz
-Gotowi?-zapytała patrząc na nas obydwóch
-Na co?-odezwał się tak samo zaskoczony Lou jak ja
-Na wróżby-po chwili oddała-Oj no weźcie! Przecież wam mówiłam, że to taka tradycja!
-A no rzeczywiście!-przypomniałem sobie-To co zaczynamy?
-Wołaj resztę i wróżymy sobie przyszłość.
Jak powiedział tak zrobiłem. Mój smutek zmienił się w radość, ale i zarazem szczęście. Podekscytowany nie mogłem doczekać się co mi wyjdzie, jak będzie wyglądać moja przyszłość, miałem tylko nadzieję, że znajdzie się w niej Tommo.
'Oczami Louis'a'
[T.I] przygotowała potrzebne rzeczy i wszyscy usiedliśmy w salonie.Moje oczy ciągle kierowały się z stronę Loczka, z którym nie raz spotkałem się wzrokiem.
-Dobra Harry losujesz pierwszy!-podsunęła mu pod nos pudełeczko z małymi zawiniętymi kartkami

Chłopak zanurzył swoją rękę, po chwili rozwijając ją przeczytał na głos 'Twoja miłość to najszczersze uczucie' po czym spoglądając na mnie uśmiechnął się delikatnie, jakby chciał potwierdzić przeczytane słowa.Jego oczy zaświeciły iskierką kiedy moja ręka znalazła się w pudełku 'To co czujesz w środku jest najwazniejsze, nic innego się nie liczy' przeczytałem wróżbę, która odłączyła mnie od przyjaciół na kilka chwil. 'Takie głupie wróżby, a mają tyle racji?' zadawałem sobie to pytanie, próbując uświadomić sobie, co tak na prawdę czuję.

-No to teraz lanie wosku, kto chce pierwszy?-zapytała [T.I] odrywając mnie z zamyśleń
-Ja!-powiedziałem pierwszy, aby upewnić się, czy moje myśli się potwierdzą

Chwyciłem wosk, który powoli przelałem przez klucz.Idealnie kreślił kształty na wodzie.
-I jak?-zapytałem kończąc wróżbę
-Jej...to jest chyba najbardziej wyraźnia wróżba jaką widziałam, to serce, w której znajduję się litera H. Wróżby mówią, że szczerze kochasz osobę, której imie zaczyna się na literę H-powiedziała [T.I], a ja odruchowo spojrzałem na Hazze, który z przejęciem patrzył na moją zaniepokojoną twarz

-Tak to prawda-powiedziałem uśmiechając się szczerzę do chłopaka, który podskoczył z radości do góry
Nasze ciała się zbliżyły w przytuleniu.Nigdy nie odczułem tak wspaniałego uczucia. Nie sądziłem, ze może dać mi tyle szczęścia.Czułem, ze teraz czeka mnie lepsze życie, lepsze z nim przy boku.

niedziela, 10 marca 2013

Imagin z Louisem

Przyjechałaś do Londynu do twojej cioci  na wakacje, a tak się złożyło ze ma tam grac nie długo twój ulubiony zespól One Direction. W domu posiadałaś wszystko co było związane z tym zespołem. Siedziałaś sobie z ciocia popijając herbatę i plotkując.
- (T.I) muszę na chwile wyjść zostaniesz sama ja za nie długo wrócę ?- zapytała mnie ciocia.
-Tak ciociu oczywiście, nie martw się o mnie.- powiedziałaś z uśmiechem.
-no dobrze jak byś czegoś potrzebowała, a nie znajdziesz to zadzwoń.- odpowiedziała ciocia obierając się przy tym.
Po chwili ciocia wyszła, a ty nie wiedziałaś co robić wiec weszłaś na to co zawsze czyli Twittera. Gdy zobaczyłaś kto Cie obserwuje az zaniemówiłaś z wrażenia. Nie mogłaś w to uwierzyć obserwował Cie sam Louis Tomlinson! Zadzwoniłaś do swojej najlepszej przyjaciółki i opowiedziałaś jej o tym ona tak samo się cieszyła jak ty.
-(T.I) ale ty masz szczęście, nie dość ze spędzasz wakacje w Londynie to jeszcze Louis cie obserwuje.- powiedziała z zazdrością twoja przyjaciółka.
-(T.I.T.N.P) wiem, ale chciałabym się z nim spotkać chociaż to nie możliwe.-powiedziałaś ze smutkiem.
-Mozę i tak, ale wszystko może się zdażyć. Dobra myszko ja narazie kończę bo mama mnie wola, a muszę się zająć bratem. Pa.-powiedziała twoja przyjaciółka po czym odłożyła słuchawkę.
Siedziałaś tak sama i nie wiedziałaś co masz robić twojej cioci nadal nie było, byłaś głodna wiec odgrzałaś sobie naleśniki, które twoja ciocia zrobiła wcześniej jakby nie zdążyła wrócić. Zjadłaś i byłaś trochę zmęczona wiec się położyłaś i usnęłaś. Po godzinie obudziłaś się i usłyszałaś jakieś odgłosy dochodzące z kuchni. Zeszłaś na dol i zauważyłaś, ze to twoja ciocia rozmawia przez telefon. Postanowiłaś wrócić na gore do swojego pokoju. Przebrałaś się w niebieskie krótkie spodenki i biała na ramiączkach bluzkę a do tego szare trampki. Zeszłaś ponownie na dol i pokazałaś gestem reki do cioci, ze wychodzisz ona tylko kiwnęła głowa. Wyszłaś i poszłaś do kawiarni gdzie podobno często tam przebywa Lou. Wiedziałaś, ze pewnie go tam nie spotkasz, ale zawsze może być ta odrobinka nadziei. Weszłaś do środka nie wierzyłaś w to co tam zobaczyłaś. Zauważyłaś, ze w jednym ze stolików siedzi Lou nie wiesz czemu, ale nie piszczałaś z radości na jego widok. Dziwiło cie jednak to, ze nie ma wokół niego żadnych fanek. Obróciłaś się i poszłaś do jednego z wolnych stolików. Osiadłaś i zamówiłaś herbatę. Kilka razy zerkałaś w stronę przystojniaka w pewnym momencie on wstał i szedł w twoja stronę. Nie wiedziałaś co masz robić wiec siedziałaś spokojnie. Chłopak podszedł do twojego stolika i zapytał:
-Cześć, jestem Louis mogę się przysiąść?- zapytał nieśmiało chłopak.
-Hej, wiem kim jesteś. ;) Ja jestem (T.I).-odpowiedziałaś uśmiechając się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
-Skoro wiesz kim jestem to czemu nie piszczałaś z radości ani nie podeszłaś po autograf?-zapytał Lou ze zdziwieniem.
-Bo ja nie jestem z tych fanek, które piszczą i nie wiadomo co robią.-powiedziałam puszczając oczko w jego stronę.
-To dobrze. Kocham każde moje fanki, ale powoli mnie to meczy jak na każdym kroku piszczą i czegoś chcą. Nie mam wogole prywatności.-powiedział ze smutkiem chłopak.
-Oj tam, uśmiechnij się jak narazie to nie widzę tu zadniej.-próbowałam go jakoś pocieszyć. Chłopak od razu się rozpromienił i poszliśmy się przejść. Robiło się już późno, a ja musiałam już wracać do domu bo ciocia pewnie się o mnie martwiła. Wymieniliśmy się numerami i na pożegnanie Louis dal mi buziaka w policzek. Następnego dnia wstałam i zauważyłam, ze mam jedna nieodczytana wiadomość na telefonie. wcisnęłam otwórz, a tam było napisane: ,, Hej (T.I.) super mi się wczoraj z tobą rozmawiało dziękuje ci za ten wspaniały dzień ;D Musze ci coś powiedzieć to może zabrzmieć trochę dziwnie ale odkąd cie ujrzałem w tej kawiarni poczułem coś niesamowitego i wiem już ze zakochałem się w tobie zrozumiem jeżeli mnie olejesz ;(( Ale pamiętaj, ze cie kocham ;*** ,,
Nie mogłam w to uwierzyć ja czułam to samo do niego i ucieszyłam się gdy dowiedziałam się ze z wzajemnością. ,, Lou głuptasie ja tez cie kocham i nie mam zamiaru cie olewać ;**Ciesze się z tego powodu ;D ,,

*2 tygodnie później*

Ty i Louis jesteście od tamtej pory para i jest wam ze sobą bardzo dobrze. W związku z tym, ze masz 18 lat postanowiłaś, ze zamieszkasz z Louisem powiedziałaś o tym rodzica, a oni zaakceptowali go i pozwolili ci z nim zamieszkać, ale pod jednym warunkiem, ze będziesz ich odwiedzała dwa razy w miesiącu. Lou był tym pomysłem zachwycony. Mimo, ze krotko ze sobą jesteście planujecie już mieć gromadkę dzieci. ;D

sobota, 9 marca 2013

Imagin z Zaynem +18

                         Imagin z Zaynem dla Klaudii :D
 
 
 
 
Siedziałaś  w pokoju twoim i Zayna . Czekałaś aż przyjdzie ze studia . Kochałaś go bardzo mocno , ale obydwoje mieliście wybuchowe charaktery  , co  bardzo często prowadziło do kłótni .  Od kilku dni sytuacja w waszym domu była napięta . To Zayn ci podpadł swoim bałaganiarstwem , to ty podpadłaś mu oglądając durne seriale w czasie meczu . To były tylko błahostki , ale wasza dwójka potrafiła zrobić z tego wielką kłótnię . Twoje przemyślenia przerwało wtargnięcie do domu Zayna . Usłyszałaś jak wchodzi po schodach i z hukiem otwiera drzwi do pokoju .
- Hej Zayn . Coś się stało ? – zapytałaś i miałaś go pocałować , jednak on się odwrócił .
- Tak dużo się stało. Nie poszło nam dzisiaj w studiu , do tego menadżer każe mi rzucić palenie .  Może mnie pocałować w dupę.
-  Rozumiem cię Malik, ale czy musisz się wyżywać na mnie ? – zapytałaś i podeszłaś do niego , chcąc go przytulić jednak cię odepchnął .
- Daj mi spokój . Będę robił to co mi się podoba .
- Wiesz co ci powiem ? Że jesteś imitacją mężczyzny . A wiesz dlaczego  ? Bo  mimo , że masz kobietę nie starasz się o nią . Jest ci obojętna . Pieprzę takiego faceta . – powiedziałaś a Zayn podszedł do ciebie bardzo blisko .
- Coś ci się nie podoba skarbie ? To droga wolna – do widzenia . – powiedział , a ty walnęłaś go z otwartej dłoni w twarz . Zayn złapał się za policzek i przyparł cię do ściany  , namiętnie wpijając się w twoje usta . Jego ręce znalazły się na twoich pośladkach . Mocnymi ruchami masował je , a ty poczułaś przypływającą falę gorąca. Wasze języki tańczyły niezwykły taniec namiętności . Zayn zaczął nagle jeździć językiem po twojej szyi , a ty odchylałaś głowę pod jego ruchami .   Zdarłaś z niego koszulkę . Popchnęłaś go na łóżko i zaczęłaś całować jego idealnie wyrzeźbiony tors .  Zayn obrócił was i teraz to on był na górze . Zdjął z ciebie koszulkę i stanik , który po chwili znalazł się na ziemi . Zaczął obdarowywać pocałunkami twoje krągłe piersi . Przygryzał i masował językiem twoje sutki , a ty cicho pojękiwałaś .  Jego pocałunki schodziły co raz niżej . Jego usta pieściły twój brzuch , następnie wewnętrzną stronę ud . Zdarł z ciebie majtki. W końcu zaczął pieścić twoje wargi sromowe . Lizał je , delikatnie szczypał . Włożył w ciebie dwa palce i zwinnymi ruchami sprawiał ci rozkosz . Zakończył zaraz przed tym jak miałaś szczytować . Teraz to ty chciałaś mu sprawić przyjemność . Usiadłaś okrakiem na nim i zdjęłaś z niego spodnie oraz bokserki . Twoim oczom ukazał się wielki ‘kolega’ Malika . Wzięłaś go do ust i językiem zataczałaś na nim kółka . Złapałaś go również w ręce i posuwałaś raz w górę raz w dół .  Słyszałaś jak twój chłopak jęczał  i cieszyłaś się , że doprowadziłaś go do szaleństwa . Błagał cię , żebyś robiła to szybciej jednak to ty nadawałaś tępo . Z ust Zayn wyrwał się ogromny jęk . Obrócił was tak , że to on był na górze. Wszedł w ciebie mocno i stanowczo . Krzyknęłaś . Posuwał się co raz szybciej . Ty pod wpływem jego ruchów , wywijałaś się . Usta Zayna błądziły po twoim biuście . Krzyczeliście  z zachwytu . Zayn nagle przyśpieszył , aż w końcu wydaliście z siebie najgłośniejszy krzyk  . Oboje doszliście . Zayn zmęczony opadł obok ciebie . Wasze oddechy powoli się stabilizowały. Spojrzałaś na Zayna . Ten tylko wstał , złapał paczkę papierosów i odpalił jednego . Podeszłaś do niego , usiadłaś mu na kolanach i otworzyłaś usta . Zayn zaciągnął się i cały dym wpuścił do twoich ust , całując cię przy tym . Wciągnęłaś go i oddałaś pocałunek , po czym wypuściłaś dym w powietrze . Malik odgarnął ci kosmyk włosów z czoła .
- Jeśli myślisz , że nasze kłótnie już zawsze będą kończyć się w taki sposób to nawet o tym nie myśl . – powiedziałaś a on się uśmiechnął .
- Myślę , że już nigdy więcej się nie pokłócimy . – powiedział i zgasił fajkę , po czym znów zaczął całować cię po szyi .

piątek, 8 marca 2013

Imagin z Louisem

Od roku jesteś z Louisem,mieszkacie razem.Wyszłaś na zakupy kiedy wróciłaś zastałaś siedzącego na kanapie Lou.Płakał,nie wiedziałaś co się stało.Postanowiłaś że go o to zapytasz.
T: Lou skarbie,co się stało?
Louis nadal płakał.
T: Zespół się rozpada?
L: Nie
T: To co się stało?
L: Bo ja..-Louis dławił się łzami twarz zasłonił dłońmi
T: Kochanie co się stało?
L: Bo ja cię zdradziłem-cały czas płakał
T: Co?!
L: Przepraszam
T: Jak mogłeś? Z kim?
L: Z Eleanor,pamiętasz jak tydzień temu namawiałem cię abyś poszła ze mną na imprezę a ty nie chciałaś i powiedziałaś że nie chcesz i mam iść sam?
T: Tak
L: I na tej imprezie ona tam była i...-płakał cały czas
T: Nie wierzę,po prostu nie wierzę,nie nawidzę cię!! Rozumiesz nie odzywaj się do mnie!-wykrzyczałaś mu to prosto w twarz
L: [t.i] przepraszam!! Ja naprawde nie chciałem! Byłem pijany!
T: Mnie gówno to obchodzi że ty byłeś pijany! Koniec z nami ,rozumiesz? Koniec!
L: [t.i] poczekaj!
Pobiegłaś szybko do waszej sypialni,wyciągnęłaś walizkę i zaczęłaś się pakować.Kiedy już się spakowałaś wyszłaś z sypialni Lou nadal siedział na kanapie i ryczał.
L: [t.i] co ty do cholery wyprawiasz?
T: Nie Louis, co ty do cholery wyprawiasz?
L: [t.i] gdzie idziesz?
T: Jadę to rodziców, do Polski
L: Błagam cię zostań
T: Nie.Żegnaj
L: [t.i] !!!!
Wyszłaś ,na szczęście lot miałaś za 30 minut,więc poczekałaś.Po 30 minutach wsiadłaś do samolotu i wróciłaś do rodziców.Nic nie wiedzieli o twoim przyjeździe.Kiedy przyjechałaś do domu byłaś cała zapłakana,drzwi otworzyła ci mama,była zdziwiona.Weszłaś do środka opowiedziałaś rodzicom całe zajście które miało miejsce w Londynie.Rodzice byli w szoku ponieważ polubili Louisa i nie spodziewali się tego po nim.Poszłaś do swojego dawnego pokoju,leżałaś,płakałaś,rozmyślałaś.Twoje rozmyślania przerwała twoja mama.
M: [t.i] skarbie masz gościa
T: Kto to?
M: Sama zobacz 
Do twojego pokoju wszedł Louis,jego oczy były całe podpuchnięte od płaczu.
T: Co ty tu robisz?
L: Ja chciałem z tobą porozmawiać.
M: Ja zostawię was samych-oznajmiła mama
T: Louis,my nie mamy o czym rozmawiać, to koniec z nami
L: [t.i] ja nie chciałem to ona mnie pocałowała rozumiesz? Ja byłem pijany,gdybym był trzeźwy w życiu nie pozwoliłbym żeby mnie pocałowała,zrozum ja cię kochałem kocham i będe kochał rozumiesz ,jesteś całym moim sercem a bez serca nie da się żyć.
T: Nadal mnie kochasz?
L: Ja ciebie kocham, pytanie czy ty mnie kochasz?
T: Kocham cię 
L: Też cię kocham marcheweczko,czyli nadal jesteśmy razem?
T: Na to wygląda-pocałowałaś pana Marchewę

Imagin z Liamem

Mieszkałaś w Londynie . Razem ze swoją przyjaciółką . Dzisiaj było twoja kolej na pranie . Postanowiłaś iść do najbliższej pralni . Pralnia było 20 m od twojego domu . Podśpiewując sobie ruszyłaś ku miejscu . Weszłaś do budynku . Było pusto i cicho . Wszystkie pralki były wolne oprócz jednej . Przy tej jednej stał chłopak w kapturze . Nie zwróciłaś na niego uwagi i ruszyłaś ku pralce . Z dala od niego . Włożyłaś brudy i ustawiłaś na 20 min . Wlałaś dużo płynu do prania . Chyba zbyt dużo . Zamknęłaś drzwiczki i  włączyłaś pralkę . Usiadłaś na krześle . Nagle z pralki zaczęła wylewać się piana i woda . Podbiegłaś szybko żeby wyłączyć pralkę i upadłaś na płytki . Straciłaś przytomność . Potem obudziłaś się w jakimś pokoju . Strasznie bolała cię głowa i plecy . Nic nie pamiętałaś . Nagle do pokoju wszedł jakiś chłopak w samych bokserkach . Otworzyłaś buzię z zaskoczenia . Zaczęłaś się drzeć żeby cię wypuścił , że jest zboczeńcem on popatrzył na ciebie z miną ‘WTF?!’ . Wstałaś złapałaś telefon i pobiegłaś do łazienki . Chłopak walił w drzwi i coś krzyczał . Zadzwoniłaś na policję . Ta zaś przyjechała po kilku minutach wyszłaś z łazienki . Zobaczyłaś jak chłopaka skuwają w kajdanki .
- Co ty odwalasz ! Ja ci pomogłem tylko ! Nic nie zrobiłem ! – krzyczał ten chłopak .
- Nic nie pamiętam ! Coś musiałeś mi zrobić ! – krzyczałaś z łzami w oczach .
- Proszę pani . Niech pani się uspokoi . Zabierzemy tego chłopca na komisariat . Proszę później przyjechać na komendę złożyć zeznania . – powiedział policjant o postawnej budowie.
- Dobrze . – powiedziałaś wybiegając z obcego domu .
Szłaś ulicami płacząc . Nic nie pamiętałaś . Cały wczorajszy dzień został wymazany z twojej pamięci . Wbiegłaś do mieszkania i rzuciłaś się przyjaciółce na szyję . Rozpłakałaś się na dobre .
-Hej [T.I] co się stało ?! Wszystko okej ?! – zapytała twoja przyjaciółka ze strachem w głosie
- Obudziłam się w jakimś pokoju . Nie pamiętam co się stało .
-Hej [T.I.] ja wiem co się stało . Wczoraj wyszłaś do pralni . Nie było cię dosyć długo . Zadzwonił do mnie chłopak o imieniu Liam . Powiedział że poślizgnęłaś się i straciłaś przytomność . Więc zabrał cię do swojego domu i wezwał lekarza .
- O mój Boże . Co ja narobiłam ! – krzyknęłaś wybiegając . Biegłaś prosto na komisariat . On uratował ci życie a ty na niego nasłałaś policję . Wbiegłaś na komendę jak oszalała . Krzyczałaś nie wiadomo co . Podszedł do ciebie ten sam policjant co był w domu zabrać Liam’a .
- Panienko . Czekaliśmy na ciebie .
- Nie ! Stop ! Wypuście go !
- A coś się stało ?
Wszystko wam wyjaśnię . – odpowiedziałaś z pośpiechem . Zabrał cię do pokoju przesłuchań . Zobaczyłaś że na krześle siedzi Liam . Patrzy się na swoje buty . Usiadłaś koło niego a on nie podniósł nawet wzroku . Zresztą nie dziwiłaś się mu . Na jego miejscu też byś tak postąpiła . Zaczęłaś opowiadać o całej sytuacji , jak to się stało . Policjant patrzył na ciebie z niedowierzaniem . Skończyłaś opowiadać i Liam podniósł głowę pierwszy raz od początku przesłuchania . Spojrzał na ciebie wielkimi brązowymi oczami .
- N-naprawdę ci się przypomniało ? – zapytał
-Tak .
-Dobrze chłopcze jesteś wolny i pani też . Mój kolega was odprowadzi . – powiedział policjant .
Szybko wyszłaś na zewnątrz . Chciałaś przeprosić Liam’a ale nie miałaś odwagi . Szłaś , gdy ktoś cię złapał za ramię . Odwróciłaś się i zobaczyłaś śliczną buźkę . Liam . Tak to on . ‘Pewnie chce mnie pokrzyczeć że go oskarżyłam ‘ pomyślałaś .
-Hej . Chciałem z tobą pogadać . – powiedział
-Chciałam cię przeprosić . Mogłam dać ci wszystko wytłumaczyć . Wiem je…- nie zdążyłaś dokończyć , gdyż zamknął ci usta pocałunkiem . Ten pocałunek był najpiękniejszym w twoim życiu . Zrozumiałaś że się zakochałaś w zupełnie obcym chłopaku .
- Przepraszam , ale musiałem to zrobić . Nie mogłem się powstrzymać . – powiedział zawstydzony.
- Nie przepraszaj głupku . Jestem [T.I.] tak na dobry początek . Ty jesteś Liam .
-Tak . Ehm . [T.I] wiem że to może głupio zabrzmieć Alę cię kocham odkąd cię ujrzałem . Wtedy w tej pralni nie mogłem oderwać od ciebie wzroku . Znalazłem twój telefon i zadzwoniłem do twojej przyjaciółki . Chciałem się tobą zaopiekować .
-Liam . Ja chyba czuję to samo .. – powiedziałaś a on cię przytulił najmocniej jak mógł i zaczął cię podrzucać .
- Kocham Cię [T.I.] ! Nie mogę bez ciebie żyć ! – wydzierał się na całe gardło .
-Liam ! Puść mnie ! Wierzę ci . ! – on cię postawił na ziemi i pocałował namiętnie .

 *2 lata później *
Mieszkasz z Liamem . Namówiłaś go żeby poszedł do x factora . Teraz ma swój zespół . One Direction . Wspierasz go z całej siły a on się tobą opiekuje . Wasze dziecko jest w drodze .

czwartek, 7 marca 2013

Imagin z Zaynem

                       Specjalnie dla mojej koleżanki Klaudii imagin z Zaynem ;))



 Zbliżały się święta bożego narodzenia. W tym roku spędzałaś je u swoich najlepszych
przyjaciół Nialla, Zayna, Liama, Louisa i Harrego. Cieszyłaś się z tego powodu, ponieważ
traktowałaś ich jak rodzina. W dniu wigilii obudziłaś się wcześnie i poszłaś do kuchni
włączyłaś radio, właśnie leciała piosenka All i want for Christmas, zaczęłaś podśpiewywać
i wzięłaś się do robienia potraw na wigilijny stół. Nagle usłyszałaś Harrego i Louisa schodzących
po schodach, szybko do ciebie podbiegli i krzyknęli : wesołych świąt (T.I).
Ty - dziękuje wam, i również życzę wam wesołych świąt.
przytuliłaś ich i wróciłaś do pracy.
Harry - (t.i) my wychodzimy, idziemy kupić choinkę.
Ty - ok.
Kontynuowałaś gotowanie, gdy do kuchni szybkim ruchem wpadł Niall.
Niall - A co tak ładnie pachnie ?
Ty - pierniki, ale wynocha z stąd bo zaraz wszystko mi zjesz.
Niall zrobił smutną minkę i poszedł usiąść przed telewizorem.
Ty - poczekasz do wigilii ty żarłoku.
Uśmiechnęłaś się i włączyłaś głośniej radio.
Po dwóch godzinach, chciałaś zrobić sobie przerwę więc dosiadłaś się na kanapę obok Nialla i oglądałaś z nim
telewizję.
Louis - Jesteśmy ! i patrzcie jaką piękną choinkę mamy.
Ty - jeju ! na prawdę piękna.
Harry - gdzie mamy ją postawić ? bo zaraz chyba mi rece odlecą.
Ty - emm. postawcie ją tutaj.
Wskazałaś miejsce obok kominka.
Zawołałaś resztę chłopaków żeby pomogli wam ubierać choinkę.
Najpierw z góry zszedł Liam.
Liam - OOO choinka ! to co ubieramy !?
Ty - Liam, a gdzie Zayn ?
Liam - śpi.
Louis - jest wigilia a on śpi. No jak tam można. Uśmiechnął się i rzucił łańcuchem w Harrego.
Harry - ej no !
Ty - poczekajcie, pójdę do niego.
Poszłaś na górę, zapukałaś do drzwi Zayna z nadzieją że już wstał.
Nikt nie odpowiadał, Powoli odtworzyłaś drzwi i zobaczyłaś słodko śpiącego Zayna.
Powoli podeszłaś do jego łóżka i szepnęłaś mu na ucho : Wstajemy śpiochu, mamy święta.
Zayn powoli obrócił się na bok i otworzył oczy.
Zayn - a co ty tu robisz ?
Ty - przyszłam cię obudzić, bo nie ma mowy żebyś przespał całą wigilię. dalej ubieraj się
idziemy na dół, chłopaki ubierają choinkę.
Zayn - dobra, zaraz zejdę.
Ty - czekamy na ciebie, puściłaś oczko Malikowi i poszłaś na dół.
Zayn od jakiegoś czasu się w tobie podkochiwał, wiedział tylko o tym on i chłopacy, w tym dniu
chciał ci to powiedzieć.
Louis - i gotowe ! ale nam ładnie wyszła ta choinka.
Usiadł na kanapie między tobą a Harrym.
Louis - to co!? oglądamy KEVINA !?
Niall - dobra.
Usłyszałaś kroki dochodzące zza kanapy. Był to Zayn.
Zayn - (T.I) możemy pogadać.?
Ty - dobrze, a coś się stało.?
Zayn - chciałbym pogadać z tobą na osobności.
Ty - dobrze, chodźmy na górę.
Poszłaś po schodach do twojego pokoju z Zaynem.
Chłopacy na dole przybijali sobie piątki, bo wiedzieli co się szykuję.
Weszłaś do pokoju, za tobą wszedł Zayn. Usiadłaś na łóżku, a Malik powoli zamknął drzwi.
Zayn - (T.I) od jakiegoś czasu próbuje ci to powiedzieć, a wigilia to taki dzień w którym powinnaś o tym wiedzieć
wziął cię za rękę i pogłaskał twój policzek. Ty poczułaś lekkie dreszcze.
Zayn - Kocham cię, Kocham cię i chciałbym spędzić z tobą resztę życia.
Ty - jeju Zayn.
Poczułaś lekkie motylki w brzuchu.
Ty - jaa..
Nagle zdałaś sobie sprawę że coś jest nie tak.
Ty - poczekaj Zayn.
Podeszłaś do drzwi, odtworzyłaś je i zobaczyłaś chłopaków podsłuchujących was i trzymających śnieżki w rękach.
Ty - ha ! wiedziałam, ej zaraz co wy macie w rękach ?
Chłopacy - na nich !
Zaczęłaś z Zaynem uciekać, wybiegliście na podwórko i z wszystkimi zaczęliście rzucać się śnieżkami.
Ta zabawa trwała prawie godzinę. Gdy wszyscy się już zmęczyli, a prawie nadchodziła godzinna do wigilii, udali się
do domu, ogrzać się przy kominku.
Ty - Zayn zaczekaj, przez tą zabawę nie dokończyłam ci czegoś powiedzieć. Zayn ja też cię kocham.
Podeszłaś do niego i pocałowałaś go, zayn odwzajemnił pocałunek i przytulił cię.
Zayn - chodź do domu bo zimno. Ogrzejemy się.
Poszłaś do domku, i zobaczyłaś  pięknie przystrojony stół wigilijny.
Ty - zaraz, wy to zrobiliście ? wskazałaś na chłopaków stojących w garniturach.
Chłopacy - wesołych świąt.!
ty - rany! na prawdę to wszystko sami zrobiliście ?
Harry - no a jak ! przecież by zrobimy wszystko - uśmiechnął się łobuzersko.
a ty odwzajemniłaś uśmiech. Widziałaś jak Nialler nie może już się doczekać wigilii, szybko
Poszłaś na górę z Zaynem aby się przebrać.
Później zjedliście wspólnie wieczerzę, i śpiewaliście kolędy.
O 23.30 siedzieliście na kanapie wpatrzeni wszyscy na błyszczącą choinkę.
Liam - idziemy na pasterkę ?
Harry - pewnie.
Zayn - idźcie ja tu zostanę z (t.i). Spojrzał na ciebie, leżącą na jego kolanach, śpiącą.
Louis - dobra jak chcesz, my idziemy.
Gdy wyszli. Zayn pocałował cię w czoło wziął koc i położył się obok ciebie.







Komentujcie każdy komentarz jest dla mnie ważny i mnie motywuje do dalszego pisania. :))

środa, 6 marca 2013

Imagin Z Niallem

- [T.I.] pośpiesz się, musimy już iść ! - Usłyszałaś głos swojej kuzynki, która zniecierpliwiona czekaniem na Ciebie od 15 minut chciała jakoś przyspieszyć proces twoich przygotowań.
- No już idę ! 
Razem z [I.T.K.] wybierałyście się na ognisko do jej nowego chłopaka - Josha. Mieli na nim być jego przyjaciele z zespołu "One Direction" ze swoimi dziewczynami. Byłaś ich fanką, ale nie piszczałaś jak nawiedzona nastolatka na ich widok. Josha znałaś od czterech tygodni, ale reszty zespołu nie. Zbiegłaś na dół kierując się do drzwi, gdzie stała już [I.T.K.]
- Już myślałam, że nigdy stamtąd nie wyjdziesz! - Powiedziała nieco wkurzona [I.T.K.] 
- Dobra już nie marudź, tylko chodź.
Wyszłyście z domu i zamknęłyście drzwi na klucz. Wsiadłyście do samochodu i odjechałyście. Na miejscu byłyście po 10 minutach. Wysiadłyście z samochodu i przywitałyście się z Joshem, który już na was czekał. 
- Chodźcie, chłopcy chcą was jak najszybciej poznać. - Powiedział chłopak twojej kuzynki i ruszyłyście za nim w stronę ogrodu.
- [T.I.], [I.T.K], to jest Niall, Zayn, Perrie, Harry, Louis, Liam i Danielle. A to - Zwrócił się teraz do chłopców oraz Danielle i Perrie  - [T.I] i [I.T.K.] 
Przywitałyście się z każdym buziakiem w policzek. Co prawda Josh nie był zadowolony co do [I.T.K.], ale jakoś to zniósł. Od początku bardzo podobał Ci się Niall. Wiedziała o tym tylko twoja kuzynka, która obiecała, że nikomu o tym nie powie. Impreza się rozkręciła, wszyscy świetnie się bawią.
- Może zagramy w butelkę? - Zaproponował Niall.
- Jasne, czemu nie? - Odpowiedział mu Zayn, a wszyscy przystanęli na ten pomysł.
- Okej, ale ja zaczynam! - Zaśmiał się Harry.
Zaczął Harry, bo nie dał nikomu innemu tego zrobić. Wypadło na Louisa. Loczek podszedł do niego i zaczął go namiętnie całować.
- Ej dobra, już przestańcie! - Liam próbował jakoś ogarnąć chłopaków.
- No coo ! - Zaśmiał się Louis. - Przecież możemy, no nie? W końcu jesteśmy razem.
- No możecie, ale my też chcielibyśmy pograć! - Wszyscy zaczęliście się śmiać.
- Okej Louis, kręć - Powiedziała Perrie.
Wypadło na Danielle. Chłopak podszedł do dziewczyny i zatopił swoje usta w jej. Nie odrywali się od siebie przez dłuższą chwilę. W Harrym aż wrzało. W pewnym momencie nie wytrzymał. Wstał i zaczął iść przed siebie. Louis oderwał się od Danielle i pobiegł za nim.
- Harry, co jest?!
- Jak to co?! Czemu za mną poszedłeś? Chyba Ci się podobało!
- Przestań! Wiesz dobrze, że tak nie było!
- Widziałem co innego! Jakoś ni.. - Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale Louis zamknął mu usta głębokim pocałunkiem.
- Teraz mi wierzysz?
- Tak. - Chłopak uśmiechnął się i oboje wrócili do nas.
- To co, gramy dalej? - Zapytał Louis kiwając głową do Zayna, że wszystko jest w porządku.
- Jasne. Teraz ty Danielle. - Powiedział Zayn.
Tym razem wypadło na Ciebie.
- No nie - Powiedziałaś do siebie pod nosem. Nie chciałaś całować się z dziewczyną. No trudno.. - Pomyślałaś i delikatnie musnęłaś usta Danielle. Teraz miałaś kręcić Ty. Serce Ci stanęło, kiedy butelka zatrzymała się na Niallu. Popatrzyłaś na niego niepewnie, a on podszedł do Ciebie z uśmiechem i długo się nie zastanawiając zaczął Cię namiętnie całować. To było coś pięknego. Chciałaś, żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Po chwili oderwaliście się od siebie.
- Muszę iść do toalety, zaraz wracam. - Powiedziałaś i ruszyłaś w stronę domu Josha. Tak naprawdę toaleta była tylko pretekstem żeby stamtąd pójść. Nie chciałaś dłużej tam już być. Postanowiłaś, że pójdziesz poprawić makijaż. Wychodziłaś po schodach, gdy nagle usłyszałaś kroki za sobą.
- A więc tu jesteś.. - Powiedział prawie szeptem Niall.
- No tak.. - Odpowiedziałaś niepewnie.
- [T.I.] możemy pogadać?
- Jasne. - Zawróciłaś i zeszłaś na dół do chłopaka.
- Muszę Ci coś powiedzieć.. Bo ja.. Ja specjalnie zaproponowałem, żebyśmy zagrali w butelkę. Błagałem w myślach, żebym wykręcił Ciebie lub Ty mnie. [T.I.] ja się w Tobie zakochałem.. - Powiedział Niall spuszczając głowę, jakby przyznawał się do jakiejś wielkiej winy.
Podeszłaś do chłopaka i uniosłaś delikatnie jego podbródek. Chciałaś, żeby popatrzył Ci w oczy.
- Ja też Cię kocham. - Uśmiechnęłaś się do niego, a on odwzajemnił Twój uśmiech. Zaczęliście się całować dużo namiętniej niż przedtem.

Imagin z Harrym

      Imagin z dedykacja dla mojej przyjaciolki Natalii ;**






Siedzialas w toalecie i plakalas pomyslalas, ze twoje zycie nagle leglo w gruzach. Bylas w ciazy nie chcialas tego dziecka nie wiedzac czemu. Ojcem byl twoj byly chlopak Harry. Nie bylas z nim, poniewaz cie zdradzil. Zadzwonilas do Louisa swojego najlepszego przyjaciela, bo tylko on ci zostal i jemu moglas zaufac.
- Hej Lou mozemy sie spotkac chcialam pogadac.- zapytalas Louisa szlochajac.
- Jasne. O ktorej i gdzie?- zapytal zmartwionym glosem Louis.
- Bede czekala o siedemnastej w parku.- odpowiedzialam po czym sie rozalczylam. Czas lecial wolno wiec postanowilam, ze przemyje rozmazany makijaz i sie przebiore. Dochodzila pietnasta wiec zostaly mi jeszcze dwie godziny. Nie mialam co robic, ze wzielam ksiazke i zaczelam czytac. Gdy spojrzalam na zegar byla juz szesnasta trzydziesci szybko ubralam buty i zarzucilam na siebie plaszcz po czym wybieglam z domu. Po dwudziestu minutach bylam na miejscu i zostalo mi jeszcze troche czasu-pomyslalam. 
Zuwazylam, ze Louis juz tam na mnie czeka wiec podeszlam do niego i sie z nim przywitalam
- Hej.- powiedzialam krotko.
- Hej mala. Co sie stalo mialas taki dziwny glos przez telefon.- zapytal ze zmartwiona mina przystojniak.
- Musze ci cos wyznac, ale blagam nie mow nic Harry'emu.- odparlam ze lzami w oczach.
Louis spojrzal mi prosto w oczy po czym mnie przytulil. 
- Dobrze opowiadaj.- odpowiedzial mocniej mnie tulac.
- Okey (tu cala historia).- Opowiedzialam mu placzac przy tym jak male dziecko.
- Co, ale to chyba dobrze. Musisz powiedziec o tym dziecku Harry'emu on cie kocha i zalezy mu na tobie.- powiedzial Lou.
- Nie moge po tym co mi zrobil nigdy mu tego nie wybacze. Nie chcem tego dziecka i juz postanowilam i nic ani nie przekona mnie do zmiany decyzji.- odparlam ze zloscia. 
- (T.I) porozmawiaj chociaz z nim, prosze.- rzekl Louis. 
- Nie i koniec przepraszam cie ale musze cos zalatwic.- odparlam przy tym przytulajac chlopaka odeszlam.
Nastepnego dnia rano ktos trzaskal w moje drzwi. Wystraszylam sie bo nie wiedzialam kto to moze byc. Zeszlam wiec na dol i uslyszalam znajomy glos dochodzacy zza drzwi. To byl Harry.
- (T.I) wiem, ze tam jestes i mnie slyszysz otworz mi drzi musimy porozmawiac, prosze.- krzyczal Hazza.
- Nie mamy o czym rozmawiac.- odpowiedzialas jemu.
- Mamy o naszym dziecku. (T.I) zalezy mi na tobie przepraszam cie blagam otworz i porozmawiaj ze mna
Przed oczami stanely ci lzy nie wiedzialas co masz powiedziec wiec postanowilas go wpuścić
- Wejdz, masz dziesiec minut.- odparlas ze złością
- (T.I) nie chcialem zeby tak wyszlo prosze wybacz mi. Kocham cie i nie wyobrazam sobie zycia bez ciebie.- powiedzial ze lzami w oczach.
- Teraz to juz jest za pozno, mogles o tym pomyslec wczesniej.- krzyknelam z placzem.
- Nie chcialem zrozum. Daj mi szanse razem stworzymy rodzine z naszym dzieckiem.- odparl Hazza.
- Nie ja juz postanowilam co z nim zrobie jak je tylko urodze odrazu je oddam.- powiedzialam.
- Nie rob tego chcesz je potem miec na sumieniu!?- krzyknal loczek.
- To ja bede miala je na sumieniu nie ty! Bylismy tacy szczesliwi, ale ty to wszystko zniszczyles. Nawet sobie nie wyobrazasz jak ja cierpialam.- powiedzialam ryczac jak maly dzieciak. 
W tym momencie Harry podszedl do mnie i mnie mocno przytulil.
- Obiecuje, ze juz nigdy nie popelnie takigo glupstwa tylko prosze daj mi ta ostatnia szanse.- powiedzial chlopak.
Wiedzialas, ze mu wybaczysz, ale balas sie ze on cie znowu zrani. Kochalas go i postanowilas sprobowac.
- Obiecaj, ze juz nigdy mnie nie zostawis.- odparlam tulac sie do niego.
- Obiecuje. To znaczy, ze dasz mi jeszcze jedna szanse?- zapytal twoj ukochany.
- Tak.- powiedzialas po czym namietnie go pocalowalas.




*9 miesiecy pozniej*

Urodzilas dziewczynke i chlopca. Dziewczynka to Darcy, a chlopczyk to Louis po wujku. Ty i Harry jestescie szczesliwi kochacie sie planujecie juz nie dlugo slub. :D