One Direction

One Direction

środa, 29 maja 2013

Larry ;D


Masz 17 lat, uczysz się w Polsce, chodzisz do szkoły muzycznej. Wzięłaś udział w wymianie międzynarodowej i pojechałaś do twojego ukochanego miasta - Londynu. Był to dwu tygodniowy wyjazd. Ogólnie miałaś tam luz, bo dziennie musiałaś spędzić tylko 3 godziny w szkole i miło płynął czas.
- Oj przepraszam! - upuściłaś książki wpadając na kogoś.
- Spoko. wszystko okej? - spytał loczek.
- Ym.. e.. tak. - popatrzyłaś na nastolatka. Znałaś go z gazet i telewizji, obok niego stał bardzo miły z twarzy mężczyzna. Był ubrany z czerwone, dopasowane rurki, szelki i białą koszulkę. Znałaś ich obydwóch. Nie byłaś Bóg wie jaką fanką, ale ich szanowałaś i lubiłaś poszaleć przy ich piosenkach.
- Czemu się na nas tak dziwnie patrzysz? - skrzywił się Louis.
- Um... Przepraszam, po prostu mam wrażenie, że was już gdzieś widziałam, a jestem z innego kraju. - powiedziałaś po czym stwierdziłaś, że to głupie.
- Haha! Jesteśmy Louis i Harry z One Direction. Z jakiego kraju jesteś? - spytał zaciekawiony Styles.
- Ah tak! przepraszam... Jestem z Polski.
- I LOVE POLAND! - krzyknął Louis. - Mamy tam bardzo dużo fanów i to cenimy, naprawdę! - dotknął twojego ramienia.
- Ym. wiem, słyszałam. A poza tym gdzie się nie ruszę, to was widzę i słyszę. Szaczun! - przybiliście piątki i się zaśmialiście.
- Oj, może wy gdzieś się spieszycie, a ja was zagaduje? - zaniepokojona spojrzałaś na nich.
Chłopaki wymienili się spojrzeniami i kiwnęli przecząco głowami.
- Właśnie szliśmy do pizzeri, idziemy na obiad. Chcesz iść z nami? - zaproponował kudłaty.
- Ymm... Nie chciałabym wam przeszkadzać...
- Daj spokój! Ja stawiam! - przerwał Louis z jego pięknym uśmiechem.
Uległaś dwóm przystojniakom i poszłaś z nimi.
- To jaką pizze bierzemy? - Patrzyliście w karty podane przez kelnera.
- Ser, szynka, pieczarki? - zaproponowałaś.
- Jestem za! - wykrzyczał Harry, a Louis poszedł złożyć zamówienie.
- Kochanie! - powiedział Lou, gdy wrócił - Jaki chcesz napój? - i objął Hazze ramieniem.
- Obojętnie skarbie. Co kupisz i tak będzie dobre. - cmoknął go w policzek.
- Oj, wiesz ze to kocham. - uśmiechnął się niebieskooki.
- Tak wiem.
- Yyy... Wy tak zawsze? - skrzywiłaś się.
- No jasne! - powiedział Lou z powagą.
- Myślałam, że masz dziewczynę.
- Mam! My po prostu się kochamy... Jak bracia, żeby nie było.
- Fani nas nazywają Larry Stylinson, haha! - wtrącił Hazza.
- Okej! Wiecie, nie jestem waszą fanką, więc nie wiem. - popijałaś swój soczek, który właśnie przyniósł Tomlinson.
- Jak to? - zmartwił się Louis.
- Tak to. Nie jestem waszą fanką, ale znam wasze piosenki i na serio dobrze się przy nich bawię! Lubię coś poczytać na wasz temat, lub popatrzeć na fotki jak mam czas. Poza tym gdybym była Directionerką już bym leżała w szpitalu bo z wrażenia bym zemdlała! haha
- No w sumie to racja. Ale to dobrze. - wyszeptał Tommo.
- Czemu? - spojrzał na niego Harold.
- No bo przynajmniej można z nią normalnie porozmawiać i nie martwić się, że zaraz ci tu zemdleje lub piśnie prosto w twarz. Zaśmialiście się. Pizza została wam podana. Bawiliście się sosem jak małe dzieci.
- O kurna! Moja ulubiona bluzka! Pajace! - śmiałaś się gdy sos wylądował na twoim t-shirt'cie.
- W mojej torbie jest koszulka, jeśli chcesz mogę Ci pożyczyć. - Powiedział Harry
- Po co ci bluzka w torbie? - zdziwiłaś się.
- Byliśmy rano na próbie no, ale jakoś jej nie użyłem. Nie bój się, świeża, wyprana!
- Haha! Mam nadzieje. To daj, pójdę do toalety się przebrać, ale pierzesz mi bluzkę! - zaśmiałaś się i poszłaś do łazienki.
- No nieźle. Wyglądasz w tej bluzce lepiej niż Louis! - Palnął Harry, gdy wróciłaś, po czym dostał w łeb od Lou.
- Wiesz co? Ta bluzka jest lepsza od mojej! - zaśmiałaś się i puściłaś mu oczko.
Louis strzelił ci kilka fotek swoim iphonem i wyszliście.
- haha, bawia się w "kto mocniej klepnie w tyłek" jak na razie Harry wygrywa. no no.(?)
- Oj cicho. Bo ty też zaraz dostaniesz! - zażartował Louis.
- Ooooo się uczysz. Znaczy do jakiej szkoły chodzisz? - Ocknął się Lou.(?)
- Chodzę do szkoły muzycznej, kocham śpiewać.
- Zaśpiewaj nam coś - wtrącił się Mr. Styles.
- So we play, play, play all the same old games. And we wait, wait, wait for the end to change. And we take, take, take it for granted that we’ll be the same, but we’re making all the same mistakes.
- Wow! masz świetny głos! - powiedzieli
- Dziękuję! - Zarumieniłaś się i ruszyłaś do przodu.
- Na serio, masz duże szanse aby osiągnąć sukces tak jak my. Jeśli chcesz, możemy ci jakoś pomóc. - Zaproponował Harry.
- Naprawde? jej.. - uśmiechnęłaś się. - Jasne, tylko, że za 2 tygodnie w
racam do Polski... - Posmutniałaś. - Jestem tutaj tylko na wymianie międzynarodowej.
- Oh... A w Polsce może spróbujesz? - Przejął się Curly.
- Wiesz... W Polsce jest bardzo trudno się wybić... Ale! - Podniosłaś palec do góry. - Za pół roku kończę 18 lat i przyjadę do Londynu, wyjeżdżam z Polski.
- TO SUPER BABE! - Przytulił Cię Louis. - Będziemy mogli się widywać. - uśmiechnął się.
- Wy będziecie zajęci sławą, fanami, itd. Oraz ty Louis będziesz zajęty Eleanor. - Puściłaś do niego oczko. - Co ja taka prosta dziewczyna z Polski miałabym z wami robić!
- Nie pierdziel głupot bo ci walne! Sława nie przeszkadza w tym, żeby się zaprzyjaźnić, a Eleanor... Eleanor to inna bajka, ona ma mnie całe noce! haha - zaśmiał się i szturchnął łokciem Styles'a.
Harry wystawił do przodu swoją dłoń, a Ty położyłaś na niej własną.
- Wchodzę!
Lou do was dołączył i krzyknęliście razem "FRIENDS".
Później, gdy już mieszkałaś w Londynie, regularnie się z nimi spotykałaś i dodatkowo zaprzyjaźniłaś się z Eleanor.
__________________________________________________________

środa, 15 maja 2013

Liam ;>

Otworzyłaś powoli oczy. Jasne światło natychmiast cię oślepiło. Przymrużyłaś oczy. Dookoła słyszałaś bardzo znajome głosy jednak nie mogłaś zidentyfikować do kogo one należą. Nic także nie pamiętałaś. W głowie miałaś pustkę. Na siłę próbowałaś sobie cokolwiek przypomnieć. Ale nic z tego. Dalej nie wiedziałaś jak się nazywasz, gdzie jesteś i co się stało. Zamknęłaś oczy i po chwili zasnęłaś. Miałaś naprawdę dziwny sen. Śniło ci się, że jechałaś samochodem z jakimś chłopakiem o imieniu Liam. Rozmawialiście i się śmialiście. W pewnym momencie on powiedział " [ T.I ] pocałuj mnie ". Z chęcią to zrobiłaś. Chłopak w pewnym momencie stracił kontrolę nad pojazdem. Krzyczałaś, a on razem z tobą. To było przerażające. W końcu auto uderzyło w drzewo stojące na poboczu. I wtedy się obudziłaś.

~*~
- Liam! - krzyknęłaś podnosząc się z łóżka 
- [ T.I ]? - odezwał się jakiś chłopak, który cię przytulał
- Liam? To ty? 
- Nie. [ T.I ] to ja, Harry. - ujął twoją twarz w dłonie tak byś mogła na niego spojrzeć 
- Gdzie ja jestem? Co się stało? Gdzie jest Liam? - zapytałaś szybko
- Jesteś w szpitalu. Ty i Liam mieliście wypadek. 
- Gdzie on jest? 
Chłopak nie odezwał się. Schował tylko swoją twarz w dłoniach i zaczął płakać. Byłaś słaba, ale musiałaś sprawdzić co się stało z Liam'em. Wyszłaś z sali i zobaczyłaś pozostałych chłopców. Wszyscy na twój widok się ucieszyli.
- [ T.I ] ! - krzyknął Louis - Na reszcie jesteś z nami! - chłopak przytulił Cię
- Louis, możesz mi powiedzieć gdzie jest Liam?
- [ T.I ] - podszedł do was Niall - Lekarze robili wszystko co w ich mocy.
- Czekaj... Czy Ty chcesz mi powiedzieć, że on... Nie żyje? - chłopak kiwną głową, a ty wpadłaś w furię - Nie! To niemożliwe! On na pewno żyje! Jeszcze można go uratować! No co tak stoicie?! Zróbcie coś! - zaczęłaś płakać.
- Uspokój się- Zayn złapał cię za nadgarstki i przycisnął cię do swojego ciała tak, ze nie mogłaś się ruszać - Ciiiii... Nie płacz. [ T.I ] nie możemy już nic zrobić.
~*~
Kilka dni później odbył się pogrzeb. Płakałaś cały czas. Nie mogłaś bez niego żyć, ale musiałaś. Dla chłopaków, dla niego. Musiałaś się z nim jednak pożegnać ten ostatni raz.
- Li... Wiem, że jesteś tu teraz przy mnie. Że czuwasz i czuwać będziesz. Że zawsze z nami będziesz. Będę za tobą tęskniła, ale za jakiś czas znów będziemy razem. Liam... Kocham Cie. 
 
 
Trochę krotki ;d 

Niall ;)

Tak, nadszedł czas na który czekałaś tak długo. To miało być dzisiaj. Wstałaś wcześnie rano. Wsunęłaś śniadanie i od razu zaczęłaś się szykować. Koncert zaczynał się dopiero o 18.00 ale ty chciałaś wyglądać jak najlepiej. Razem ze swoją przyjaciółka miałyście miejsca w pierwszym rzędzie. Obie byłyście wielkimi fankami one direction. Wyobrażałyście sobie jak będzie wyglądało wasze wspólne życie. Mówiąc wspóle miałyście na myśli twoje i Nialla, oraz jej i Lou. Nadszedł ten czasu. Miałaś na sobie kurtkie spodenki, pod nimi rajstopy, niebieskie konwersy i koszulkę z napisem I ♥ 1D. Gdy już dotarłyście na koncert zajęłyście swoje miejsca. Był tam ogromny tłum fanek krzyczących jak pojebane. Wy nie byłyście lepsze. Darłaś się tak ze bolało cię gardło zanim koncert dobrze się zaczął. Po koncercie poszłyście na podpisywanie płyt. Chłopcy siedzieli w kolejności: Liam Lou Harry Zayn Niall. Gdy już doszłaś do Nialla. Nie byłaś w stanie wykrztusić z siebie słowa.
[N]Jak masz na imię?
[TY]-[T.I].
Czułaś się dziwnie ponieważ Niall dość długo składał podpis na twojej płycie. Gdy wzięłaś ją już w rękę byłaś najszczęśliwszą dziewczyną  na świecie. Przepychający się tłum fanek szybko wypchną Cię z pomieszczenia w którym byli chłopcy. Nie zdążyłaś nawet spojrzeć na to co twój potencjalny maż napisał Ci na płycie. Jednak w końcu w spokoju spojrzałaś na płytę
"[T.I.]-Nie wiem czemu ale bardzo mnie zaintrygowałaś. Morze chciała byś się spotkać?;> Mój numer : 453******. Niall.''
Ugięły się pod tobą nogi i zemdlałaś. Gdy już się obudziłaś leżałaś na jakieś kanapie. Obok Ciebie siedziała twoja przyjaciółka.
[T.P.]Wariatko, jak mogłaś tak zemdleć?
Do pokoju wchodzi nial z ze szklanką wody.
[TY]-Co jest grane ?
[N] -Zemdlałaś.
Niall uśmiechną się łobuzersko. Po chwili wszystko Ci wytłumaczyli. Niall odwiózł was do domu. Byłaś w siódmym niebie. Twoim marzeniem było pójść na koncert 1D, a ty jeden z chłopaków z zespołu zaprasza Cię na kawę. Na drugi dzień byłaś umówiona z Niallem. Zabrał Cię do kawiarni. Rozmawiało wam się cudownie. Zakochałaś się w nim. Jenak on po kilku dniach musiał wyjechać. W końcu światowa trasa. Było Ci smutno. Codziennie rozmawialiście i pisaliście. Po dwóch tygodniach było jakoś dziwnie. Gdy rano się obudziłaś w telefonie nie miałaś jak codziennie masy smsów od Nialla. Trochę się zmartwiłaś. Gdy do niego zadzwoniłaś on miał wyłączony telefon. Pomyślałaś ze może jest zmęczony i jeszcze śpi po ostatnim koncercie. Szybko się ubrałaś i zeszłaś na duł. Gdy zchodziłaś po schodach usłyszałaś znajomy śmiech widziałaś ze to musi być Niall.  Szybko do niego pobiegłaś i rzuciłaś mu się na szyję. Twoje mama zaczęła się śmiać.
[T.M]- Wiesz mała jeśli ty tez tego chcesz to w ostateczności mogę się zgodzić abyś pojechała z Niallem w trasę. Tylko mam jeden warunek. Masz do mnie codziennie dzwonić
Nie wierzyłaś co właśnie powiedziała. Byłaś bardzo szczęśliwa. Od razu zaczęłaś się pakować. Razem z Niallem wylecieliście tego samego wieczoru. Wszystko było idealnie. Nie mogliście bez siedzie żyć. Po dwóch miesiącach zaliczyliście wpadkę. byłaś w ciąży. Ty było straszne. Wiedziałaś ze mama Cię za to zabije miałaś dopiero 18 lat. Postanowiłaś przekazać jej to osobiście. Razem z Niallem polecieliście do twojego rodzinnego domu do Irlandii. Twoja mama przyjęła to dziwnym trafem dobrze. Ona zaszła w ciąże mając 16 lat. Ku twojemu zdziwieniu okazało się ze ona tez jest w ciąży. Razem z Niallem na stałe zamieszkaliście w Irlandii. Wychowujecie słodką Antosie.Daliście jej imię po twojej babci, która była polką. 


czwartek, 9 maja 2013

Imagin z Zaynem ;>

-Zayn, myślisz , że dasz rade to nieść? To jest troszkę ciężkie- wahając się podałam mu kolejne pudełko.
-Dam radę, księżniczko-chwycił  pudełko tak jak by w środku były piórka, a nie ciężkie książki.  Dziś  przeprowadzam się  do Zayna.

W sumie to była szybka decyzja.  Codzienne randki i pożegnania, gdy musiałam iść do domu. To było męczące. Każdego dnia się żegnać tylko po to by kolejnego znów się przywitać i spędzić ze sobą cały dzień.
Tego dnia trzymałam go mocno za rękę nie mogąc się od niego oderwać.
- Kochanie, bo ci ucieknie! - poganiał mnie widząc stojący na przystanku autobus.
- Szybko, jeszcze jeden- mruknęłam z błagalną miną i  dociągałam go do siebie łapczywie sięgając ust.
- Biegnij wariatko. - śmiejąc się pocałował mnie ostatni raz.
Wbiegłam do autobusu ledwo przeciskając się przez zamykające się już drzwi. Kilku ludzi przyglądało się nam i uśmiechało szczerze.
Kierowca także rozbawiony tą całą sytuacją zapytał:
- Co, ukochany nie chciał puścić? - w odpowiedzi uśmiechnęłam się do niego szczerze .Nie zdążyłam usiąść a już poczułam wibrujący w kieszeni telefon. Dzwonił Zayn.
- Wysiadaj na najbliższym przystanki wariatko, mam twoją kurtkę - słysząc śmiechy ludzi wybiegłam gnając w jego stronę. Wychylił się zza rogu łapiąc mnie i znów łącząc nasze usta. Trzymając swoją kurtkę już w dłoniach wyszeptałam do niego:
- Zawsze chciałam tak do ciebie biec.
- Ale żeby się całować , a nie wziąć kurtkę. - powiedział i się roześmiał,a  ja nastawiłam usta do pocałunku.
 - Cicho bądź, całuj.
 -Musisz się do mnie przeprowadzić- stwierdził Zayn i abym nie zaprzeczyła pocałował mnie w usta.
Tak, mam osobę, na którą zawsze mogę liczyć i  jest przy mnie zawsze, kiedy tylko tego potrzebuję.

-Hej [Twoje.Imię], gdzie to chcesz? -spytał Harry,trzymając w ręku moją kosmetyczkę, wyrywając mnie z zamyślenia.
-Połóż w łazience-powiedziałam  z uśmiechem. 
Wszyscy chłopcy, a nawet Daniell przyszła  mi pomóc.  Chwyciłam ostatnie pudełko i chciałam zanieść je do środka. Nagle Zayn wyrwał  mi pudełko z dłoni  i położył z powrotem na ziemię.
  -Zrobisz to później kochanie-  oznajmił z uroczym uśmiechem. Wziął mnie za rękę i zaprowadził do mieszkania.
  -[Twoje.Imię] Potrzebujesz pomocy?-spytała Daniell.
 -Oczywiście, możesz pomóc mi powiesić ubrania- powiedziałam.
-Kochanie...Mieliśmy odpocząć- mruknął Zayn łapiąc mnie za biodra i wtulając się w moje ramię.
-Potem odpoczniemy- szepnęłam mu na ucho i pocałowałam go w szyje. Mijając kuchnie, gdzie siedzieli wszyscy chłopcy, weszłyśmy do sypialni-teraz już mojej i Zayna. W pokoju było czuć przyjemny zapach perfum Zayna.
 -Ty i Zayn jesteście po prostu dla siebie stworzeni. Cieszę się, że w końcu  z nim zamieszkasz- Daniell uśmiechnęła  się zamykając drzwi.
 -Cały czas mówi tylko o tobie, jak bardzo cię kocha. Nawet na sekundę się nie zamknie. Mówi o tobie nawet, gdy oglądamy telewizje, a w pokoju panuje idealna cisza. Zanim cię poznał to prawie wcale się nie odzywał- uśmiechnęła się. Chwyciła  garść wieszaków i położyła  na łóżko.
-Ty i Liam też jesteście idealną parą.- oznajmiłam i wyjęłam kilka ubrań z torby. 
Rozumiałam dlaczego Liam ją wybrał. Była piękna, troskliwa i słodka. A przede wszystkim miała dobre serce.   Ale szczerze mówiąc zastanawiałam się dlaczego Zayn wybrał mnie...  Wyjmując ubrania z torby i wieszając je w szafie, rozmawiałyśmy  o trasie koncertowej z chłopakami.  

Tej nocy leżałam  w łóżku i myślałam  o tym dlaczego Zayn  był we mnie zakochany.  Spojrzałam na niego ukradkiem. Spał jak dziecko. Przysunęłam  się do niego bliżej.  Przyglądałam  się jego rysom twarzy i słodkim ustom. Nagle otworzył  oczy.
 -Czy wszystko w porządku, kochanie? -  spytał  jeszcze w pół śnie.  Kiwnęłam  głową. Nigdy go nie okłamywałam. W pełni obudzony, położył się  na plecach i przyciągną  mnie  do siebie. Oparłam głowę  na jego piersi. Leżąc tak kilka minut, nasłuchiwałam bicia jego serca. 
- Zayn, mogę cię o coś zapytać?- szepnęłam cicho.
- O wszystko kochanie.-odpowiedział.
 -Co sprawiło, że się we mnie zakochałeś?- Podniosłam głowę chcąc znać odpowiedź.
 -No bo jesteś sobą. Jesteś piękna, pewna siebie, ale możesz być też nieśmiała w każdej chwili. Zależy Ci tak bardzo na tych, których kochasz. Łatwo rozśmieszasz . Łatwo się z tobą rozmawia, jesteś moją najlepszą przyjaciółką . Nie ma drugiej, takiej jak ty - uśmiechnął się słodko.
- A jaka jest najlepsza rzecz we mnie?-Zayn wzruszył  ramionami.
-Fakt, że mogę do ciebie zadzwonić, o każdej porze , nie tylko  gdy jest mi smutno,ale też  gdy jestem radosny. Czekałem na Ciebie całe  moje życie , a teraz w końcu  cię znalazłem- obdarował moje czoło pocałunkiem.
Leżeliśmy tak przez chwilę  wpatrzeni w  sufit. Nagle Zayn przewrócił się na lewy bok zbliżając twarz do mojego ucha.
-Myślałaś kiedyś o swoim ideale? -zapytał z zaciekawieniem -No wiesz. Przecież małe dziewczynki zawsze wiedzą jaki dokładnie ma być ten ich książę.
Zaśmiał się, a ja musnęłam  swoim nosem o jego nos. Uśmiechnęłam  się lekko wspominając czasy kiedy wszystko było tak proste,a my nie przejmowaliśmy się żadnymi problemami, bo robili to za nas nasi rodzice.
-Mój chłopak miał mieć brązowe oczy, czarne  włosy którymi mogłabym się bawić, cudowne poczucie humoru dzięki któremu nigdy nie straciłabym uśmiechu z twarzy, czułe serce by potrafił mnie mocno kochać, powinien lubić lody orzechowe i mieć zadziorny uśmiech,  miał ładnie śpiewać, by każdego ranka budzić mnie miłosnymi piosenkami...
-Ale to przecież.. -urwał.
 -Tak, to twoje cechy. Spotkałam swój ideał.Kocham Cię.
-Ja też cię kocham, księżniczko- powiedział. Po chwili usnęłam w jego ramionach.

Imagin Liamem ;D

     Mam dla Was imagin z Liam'em. Jest on fatalny. Ani trochę mi się nie podoba. Zastanawiałam się czy w ogóle go wstawiać. Ostatecznie go opublikowałam ale nie jestem z niego zadowolona.




    
Piątkowy wieczór .Jak zwykle nudy. Najbardziej dziwne jest to, ze gdy przychodzi wyczekiwany przez wszystkich weekend to każdemu się nudzi. W telewizji leciały jakieś durne telenowele.Jakby nie mogli puścić dobrego filmu akcji.  Siedzieliśmy znudzeni na kanapie. Ja oczywiście w środku. Obok mnie siedział Liam i Zayn. Nagle wpadłam na świetny pomysł. Nie pozwolę abyśmy umarli z nudów. Będzie wesoło 

- Dawajcie zagramy w butelkę  - rzuciłam w ich kierunku. Popatrzyli na mnie z radością w oczach. 
- Dobra – odpowiedział za wszystkich Louis. 
Usiedliśmy w kółku. Na środku leżała butelka
- Ja zaczynam ! – krzyknął Hazza. Cieszył się jak małe dziecko. Az się bałam co dla mnie wymyśli.On był nieobliczalny
- Dziewczyny mają pierwszeństwo – zauważył Liam przenosząc na mnie wzrok. Był taki słodki. Nie ukrywam podobał mi się, ale po co mu mam to mówić ? Tylko zniszczę naszą przyjaźń. niech zostanie tak jak jest
- Dobra , niech Harry zaczyna – Mrugnęłam do bruneta. Odmrugnął i na jego pełnych wargach zagościł uśmiech.Och [T.I] uspokój się !  Harold zakręcił. Wypadło na Nialla
- Pocałuj [T.I] w policzek – rzucił. Ach mogłam się tego spodziewać. Jestem jedyną dziewczyną w ich towarzystwie. Perrie ma trasę koncertową a El jest u rodziców. Zawsze jak gramy i jestem tylko ja to każdy z chłopców musi mnie cmoknąć. 
-Tylko w policzek ? Może coś więcej ? – Spytał z nadzieją blondyn. Trzepnęłam go ze śmiechem w ramię. Ten to ma tupet ! Niegrzeczny zarłoczek. Cmoknał mnie w policzek . Zakręcił. I wypadło na mnie . Heh
- [T.I] cmoknij Liama w czoło
- Już nie masz czego wymyślać ?? – Spytałam ze śmiechem.Nie wiem czy chłopcy zauważyli, ze był to n e r w o w y śmiech. Czasami załowałam, ze w naszej butelce nie ma pytań tylko same wyzwania. Zawstydzona podeszłam  do Liasia. Patrzył mi w oczy. Miał piękne oczy. Takie .. brazowe . Nie noo STOP. Uklęknęłam , odgarnęłam mu włosy z czoła i złożyłam na nim pocałunek . Troszkę żałowałam, że nie mogłam go cmoknąć w usta ale cóż. Trzeba się cieszyć z tego co się ma. Gdy się od niego oderwałam , spłonełam  rumieńcem. Chłopaki się śmiali ,a Li patrzył mi  głęboko w oczy . Czemu tak n a t a r c z y w i e sie we mnie wpatrywał ?Zakręciłam  butelką i wypadło na .........Liama ! No nie  ! Ja to amm szczęście. Jednak ja nie byłam nudna. Dam wycisk chłopakowi
- Liam musisz dotknąć łyżki – uśmiechnęłam się chytrze  Wiedziałam, ze to go przerazi i tak jak myślałam Liam momentalnie  pobladł
- COOOOO ?!!!!!!
- No dajesz Daddy – zaśmiał się Louis .Bawiło go to. Podszedł do szuflady ze sztućcami , wyjął łyżkę i podał ją Liamowi. Payne popatrzył na mnie zranionym wzrokiem. Wzruszyłam ramionami. Chłopak chwycił ją drżącą ręką. Zrobiło mi się go troszkę żal.
- Mogę już przestać ??? – Wydukał zmartwiałymi wargami. Kiwnęłam głową. Wybuchnęliśmy śmiechem. Liam odłożył łyżkę i odetchnął z ulgą . Gdy zobaczył nasze miny naburmuszył się. Słodziak. 
- No co ?! – burknął. 
- Nie nic – wykrztusił Zayn . Liam  zakręcił butelką. Wypadło na Louisa. Daddy uśmiechnął się chytrze. Hm co on wymyślił ?
- Louis , połaskocz Zayna -  Zayn w mgnieniu oka się uspokoił i spojrzał na niego przerażeniem .Nie dziwię mu się. Lou jest zdrowo świrnięty i nadpobudliwy. Rzucił się na Zayna. Pełne współczucie dla Mulata.  Łaskotali się tak z dwadzieścia minut. Gdy już się uspokoili  zakręcił butelką . Znowu wypadło na Liama 
- No to teraz zaszalejemy – poruszył brwiami. Mam się bać ? – pocałuj [T.I] z języczkiem - Że co ?! O Boże nie no naprawdę zaszalał. Przecież ja się tam spalę ze wstydu. Jeszcze przy chłopakach nieee. 

- Nie przesadzacie ? – jęknęłam . Popatrzyłam na Liama , który szczerzył się do mnie. A ten co taki wesoły ? Czy oni coś knują ? Na przykład chcą mnie upokorzyć  nagrać i wrzucić do neta ? Tylko to mi przychodzi do głowy. Tylko czemu wybrali na to Payne'a ? Może się domyślili ?
- Może na osobności ? – zaproponował. Kiwnęłam głową. Dobre i to. Przynajmniej wścibski Lou nie będzie podglądał. Wyszliśmy na taras 
- Dlaczego nie chcesz ? – Spytał ze smutkiem. Czy ja się przesłyszałam ? On się mnie pyta D L A C Z E G O?! O co chodzi ?
- No bo .. ja się wstydzę – wymyśliłam coś na poczekanie. W sumie to nie było to zbyt wielkie kłamstwo bo się wstydziłam i to bardzo. 
- Czego ? – ujął mnie za rękę. Moja skóra płonęła. Ciało lgnęło do niego. Nie panowałam nad nim. Mimo to wyrwałam się i westchnęłam
-  Liam , miałam ci tego nie mówić, ale chyba nie mam innego wyjścia. Ja się w Tobie zakochałam , kocham cię odkąd pamiętam. Kocham Twój uśmiech, twoje czekoladowe oczy, twoje włosy, które mogę czochrać do woli. Kocham twoje pełne usta. Twoje poczucie humoru, kocham gdy się złościsz . Kocham gdy ....- Nie zdążyłam dalej dokończyć, gdyż Liam złączył nasze wargi w jedność. Tyle na to czekałam. Było to moje najskrytsze marzenie. Myślałam  ze nigdy się nie spełni. Myliłam się, miałam teraz Liama tu obok siebie. Niechętnie oderwaliśmy się od siebie 
- Teraz mnie posłuchaj. Ja tez cię kocham. Można powiedzieć, ze od zawsze. Kocham Twoje serce, Twoją osobowość. Kocham Twoje ruchy, twoje drobne ciałko. Kocham twój uśmiech, twoje roześmiane oczy. Kocham całą ciebie. I to się nigdy nie zmieni - nie wiedziałam co powiedzieć. Jego słowa zaskoczyły mnie i wzruszyły jednocześnie. Nie mówiłam nic tylko wtuliłam się w jego ciepłe ramiona. Było mi w nich dobrze. Nie chciałam przerywać tej magicznej chwili. 
- Kocham Cię – powiedział Liam . Popatrzyłam w jego oczy, Znowu się pocałowaliśmy. 
Postanowiliśmy wrócić do chłopaków. Na pewno powymyślali mnóstwo historyjek. Nie myliłam, się. Gdy tylko weszliśmy 4/5 1D dostało napadu śmiechu. Zignorowaliśmy to i usiedliśmy na swoich miejscach 
- Gramy dalej, czy macie zamiar się ryć ? - spytałam.
- Jasne, ze gramy - odpowiedział Lou.
- Jedno podstawowe pytanie - zaczął Harry
- Tak ?
- Czy wy R - A - Z - E - M ? - przeliterował Louis. Parsknęłam śmiechem
- T - A - K - odpowiedział mu Liam przytulając mnie
- Wiedziałem ! - Krzyknął Niall - Zayn wygrałem zakład - zaczął szczerzyć się do Mulata. Ten tylko westchnął i pogrzebał w portfelu. Wyjął z niego banknot nie wiem jaki, nie zdążyłam zobaczyć i dał go  farbowanemu. Liam uniósł brwi 
- Założyliśmy się. Zayn twierdził, ze [T.I] nie zechce być z Liamem. Ja w was wierzyłem - odparł dumnie Blondyn
- A ja dam wam radę. A mianowicie .. - zaczął Harry
- Zabezpieczajcie się ! - dokończył Louis - Wszyscy parsknęli śmiechem 
- Dom wariatów - pokręciłam głową
- Ale ty do niego należysz - szepnął Liam całując mnie w głowę. 
- O tak. Razem z Tobą - odszepnęłam