One Direction

One Direction

wtorek, 16 lipca 2013

Niall cz11

Jechałam kilka długich godzin. Najgorszych godzin w moim życiu. Łzy, których nie powstrzymywałam spływały mi żałosnymi strumieniami po moich zaczerwienionych policzkach. Nie mogę uwierzyć, że byłam aż tak głupia. Chcą odegrać się, straciłam najważniejszą osobę mojego życia. W tamtej chwili byłam zamroczona alkoholem i zaślepiona moją nienawiścią wobec Niall'a. Ale to nie było żadne usprawiedliwienie tego co poczyniłam. Czuję się jak zwykły oszust w swojej własnej skórze. Tak jakby jakaś osoba podmieniła mnie ze zwykłą suką. Jestem pewna, że Niall mi nie wybaczy. Ma do tego powody i na jego miejscu zachowywałabym się tak samo.
Patrząc w okno widziałam rozmazane krajobrazy za oknem przez łzy i przez szybkość pociągu. Nikt nie wchodził do mojego przedziału. Cóż nie dziwię się, bo kiedy ja bym zobaczyła dziewczynę z czarnymi strugami na policzkach i sukienką, to raczej też bym zrezygnowała.
Po jakiś trzydziestu minutach dojechałam do stacji, której oczekiwałam z utęsknieniem. Crawley. Mój dom dziecka. Może wspomnień z tym miejscem nie mam zbyt miłych, ale jednak była tutaj jedna osoba, która jest mi wstanie pomóc. Shaunne Russell.Brunetka przed 40-stką z mocno zarysowanymi zielonymi tęczówkami które zawsze wpatrywały się w moją osobę kiedy było mi smutno. Moja opiekunka w tym domu. Bardzo się do niej przywiązałam.Ciekawe czy mnie pamięta.
-Dzień dobry czy pracuje tutaj pani Shaunne Russell ?
-Tak , a o co chodzi ?
-Kiedyś tutaj mieszkałam , chciałabym się z nią zobaczyć jeżeli jest taka możliwość
-Tak mi przykro ale pani Russell dzisiaj już nie ma , przyjdź juto
Tak oczywiście że przyjde będe spała na dworcu z bezdomnymi , miło że pani zapytała.Dzięki kurwa bardzo!
-Dobrze,przyjdę do widzenia
-Do widzenia
Na odchodne posłałam jej wymuszony uśmiech.Gdzie ja się teraz podzieje ? Najpierw muszę iść coś zjeść bo umieram z głodu.Za rogiem jak się nie myle jest restauracja.O tak jest !
-Dzień dobry , poproszę danie dnia .
-Już się robi, podać coś jeszcze ?
-Nie dziękuje
-Dobrze za chwilkę przyniose
Odwróciła się i zniknęła za framugą drzwi
Ładnie urządzony lokal.Dziwne że nie byłam tu wcześniej
-Proszę to dla ciebie.Ziemniaki z kotletem mielonym i surówką .Smacznego życzę
-Dziękuje bardzo.
Po skończonym posiłku przybiła mnie pustka w sercu .Dopadły mnie wyrzuty sumienia , za to co zrobilam.
Zapłaciłąm kelnerce i wyszłam , jak na złość zaczął padać deszcz.Wyszłam na jedną z ulic Crawley kiedy rozpadało się na dobre a ja w samej sukience i do tego na obczasach . Gdy stałam na czerwonym świetle samochody ruszyły czego skutkiem była wielka mokra plama na całej sukience,włosach i nogach poprostu świetnie ! Lepiej być nie mogło.Nagle na niebie zawitały błyskawice
-ŻYCIE NIE NIENAWIDZĘ CIĘ !
Wykrzyczałam w deszcz.Nie mam gdzie się podziać.Idę do parku pomyślałam .Gdy dotarłam w upragnione miejsce zobaczyłam wolną ławkę . Kurwa przecież wszystkie były wolne bo padało jak z cebra a ja jak idiotka siedzę i płaczę na jednej z nich. Ale kogo to woogóle obchodziło hm ? Nastolatka siedząca na ławce i do tego płacząca.Było mi zimno i chciało mi się spać.Skutkiem tego było zasnięcie w deszczu na ławce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz