One Direction

One Direction

piątek, 12 lipca 2013

Niall cz7

Wzięłam do ręki torbę i wyszłam z domu. Musiałam iść na przystanek autobusowy bo nikt nie mógł mnie dziś zawieść do szkoły. To był mój pierwszy dzień, nie chciałam się spóźnić. Gdy zaszłam na przystanek oddalony niedaleko domu rozejrzałam się dookoła. Nikogo tam nie było, ale po chwili ludzie zaczęli się schodzić. Okazało się, że przyszłam za wcześnie. Kiedy przyjechał autobus, weszłam do środka kupiłam bilet i zajęłam miejsce. Droga do szkoły zajęła mi około pół godziny. Wyszłam z autobusu i stanęłam przed wielkim, starym budynkiem.
- Achh … - westchnęłam cicho i ruszyłam do drzwi.
Weszłam do środka i ku mojemu zdziwieniu korytarz był pusty.
- Cholera, spóźniłam się … - powiedziałam sama do siebie po czym wyciągnęłam z kieszeni telefon i spojrzałam na zegarek – Wiedziałam – zegarek wskazywał 8.10.
Nerwowo zaczęłam zaglądać do każdej klasy po kolei. Pukając do jednej z klas nauczycielka zapytała:
- Czy Ty jesteś tą nową uczennicą?
- Emm … No chyba tak .. – powiedziała cicho.
- Zapraszam na zajęcia … Nie ładnie się tak spóźniać.
Weszłam do środka i zajęłam wolne miejsce. Dziewczyna obok, której usiadłam cały czas się cieszyła i przyglądała mi się. Odwróciłam wzrok w drugą stronę i słuchałam wykładu nauczycielki.
Szczerze powiem, że ten dzień był straszny. Wiedziałam że dołączenie do klasy w ciągu roku nie będzie łatwe. Nikogo nie znam, jedyna osoba która się do mnie odzywa to dziewczyna, która zachowuje się jak niedorozwinięta. Reszta dziewczyn mnie ignoruje i obgaduje, rzucając przy tym chłodne spojrzenia…
W końcu mogłam wrócić do domu. Autobus przyjechał niemal że od razu. Gdy weszłam do domu rzuciłam torbę w kąt i bez słowa poszłam na górę. Padłam na łóżko i wtopiłam twarz w poduszkę.
- Mogę? – zapytał Niall wchodząc do pokoju.
- Tak, dołuj mnie jeszcze Ty – usiadłam na łóżku i schowała twarz w dłoniach.
- Ej .. Co jest? – zapytał z troską.
- To jest, że … - uniosłam ręce do góry po czym od razu je opuściłam – Ta szkoła jest do dupy.
Niall się zaśmiał i usiadł obok mnie.
- Dlaczego tak mówisz? – objął mnie ramieniem.
- Uwierz mi że nie chcesz wiedzieć – zaśmiałam się – Padam na twarz.
- To dopiero pierwszy dzień. Będzie coraz lepiej, zobaczysz – uśmiechnął się szeroko – Padasz? To nieciekawie bo ja myślałem, że wyskoczymy gdzieś … razem …
- Ohh .. wyskoczyć gdzieś? – spojrzałam na niego – W sumie, to może mi poprawi humor – uniosłam jedną brew do góry.
- A więc jesteśmy umówieni. Za pół godziny po Ciebie przyjdę – puścił mi oczko i wyszedł z pokoju.
Pół godziny? Człowieku ja potrzebowałabym co najmniej 4 godzin aby się ogarnąć.
Ale cóż, zostało mi jedynie posłusznie się przebrać i zrobić coś ze sobą. Ubrałam się w to. Jedyne co mnie cieszyło to fakt, że jesień była ciepła.Rozpuściłam włosy i wyszłam z pokoju. W tym samym momencie z pokoju wyszedł Niall.
- Właśnie miałem po Ciebie iść – zaśmiał się.
- Raaawr – zawarczałam – słodko – uśmiechnęłam się – To ten no .. Gdzie idziemy? – zapytałam z zaciekawieniem.
- Niespodzianka – odparł.
- No ej! Nie lubię niespodzianek – założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Nie denerwuj się tak tylko chodź – zaśmiał się.
Zmrużyłam oczy i zmierzyłam go od dołu do góry po czym ruszyłam na przód schodząc ze schodów a następnie wychodząc na zewnątrz.
- To może by tak królewicz prowadził? – powiedziałam poważnym tonem.
- No nie wkurzaj się tak – przytulił mnie – Chodź – spojrzał na mnie i pociągnął za ramie.
Nie umiałam być długo na niego zła.
Szliśmy jakimiś alejkami, którymi chyba nikt nie chodził. Wszędzie było pełno pajęczyn, niepowycinanych krzaków i niewykoszona trawa.
- Gdzie Ty mnie tutaj prowadzisz człowieku – zaśmiałam się.
- Zobaczysz – puścił mi oczko.
Po 15 minutach zatrzymaliśmy się nad pięknym stawem w środku lasu.
- Jeju … - powiedziałam, patrząc na wspaniały krajobraz – Tutaj jest ślicznie!
- Wiem – przytaknął mi chłopak.
Koło stawku była biała, drewniana ławeczka. Staw zadbany, czysta woda i długi, drewniany pomost.
- Fantastyczne miejsce! – powtarzałam nie mogąc wyjść z podziwu.
Usiadłam na ławeczce i rozglądałam się , otwierając przy tym buzie.
Niall spojrzał na mnie i zaśmiał się.
- Wyglądasz słodko – powiedział przyglądając mi się.
Spojrzałam na niego a później szybko odwróciłam wzrok rumieniąc się.
- Nie przyprowadziłem Cię tutaj bez powodu … - zaczął.
Spojrzałam na niego , delikatnie marszcząc czoło.
- Co mam przez to rozumieć?
- Nie wiem jak zacząć …
Widać było że się stresował. Tylko nie wiedziałam czym. Musiałam jakoś rozładować napięcie.
- Chodź – wstałam i wyciągnęłam rękę w jego kierunku.
On bez wahania chwycił moją dłoń. Pociągnęłam go za sobą aż na pomost po czym zatrzymałam się.
Chwyciłam obie jego ręce i spojrzałam na niego z dołu.
- Wiesz co? – uśmiechnęłam się łobuzersko.
- Co? – zapytał zaciekawiony.
- To! – zaśmiałam się po czym popchnęłam go do wody.
- Ej! To nie fair! – powiedział gdy wynurzył się z wody i chwycił mnie za nogę.
- Puść! – krzyczałam kurczowo trzymając się pomostu.
W końcu odpuściłam i wpadłam do wody.
- Jesteś nienormalny! – krzyknęłam ze złością chłapiąc go woda.
- Ty zaczęłaś!
- Ja mogę! – zaśmiałam się po czym wyczołgałam się na pomost – Widzisz to? – wskazałam palcem na mokre ubrania.
- Ja wyglądam tak samo więc to bez żadnej różnicy – uśmiechnął się.
- Spadaj – zachichotałam i usiadłam na pomoście.
Chłopak wyszedł z wody i usiadł obok mnie.
- Alice … - złapał mnie za rękę.
- Znowu chcesz mnie wrzucić do wody? – zaśmiałam się przegarniając swoje mokre włosy.
- Nie , tylko chciałem powiedzieć … - przerwał.
Spojrzałam w górę i poczułam jak krople deszczu spadają na moje ciało.
- Świetnie – zaśmiałam się.
W tym momencie Niall położył rękę na moim policzku, przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Jak gdyby nigdy nic. Na początku chciałam go odepchnąć ale coś w środku mi na to nie pozwalało. Wiedziałam , że wieź z nim jest czymś więcej. Po chwili byłam już zatracona w namiętnym pocałunku. Niall odsunął się ode mnie i spojrzał na mnie.
Ja wciąż miałam zamknięte oczy, mając nadzieję że to sen i nie chcę się z niego obudzić. Oblizałam swoje usta i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Posłuchaj mnie … zaczął chłopak.
- Nie to Ty mnie posłuchaj – położyłam palec na jego ustach po czym go delikatnie pocałowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz