One Direction

One Direction

środa, 6 marca 2013

Imagin z Harrym

      Imagin z dedykacja dla mojej przyjaciolki Natalii ;**






Siedzialas w toalecie i plakalas pomyslalas, ze twoje zycie nagle leglo w gruzach. Bylas w ciazy nie chcialas tego dziecka nie wiedzac czemu. Ojcem byl twoj byly chlopak Harry. Nie bylas z nim, poniewaz cie zdradzil. Zadzwonilas do Louisa swojego najlepszego przyjaciela, bo tylko on ci zostal i jemu moglas zaufac.
- Hej Lou mozemy sie spotkac chcialam pogadac.- zapytalas Louisa szlochajac.
- Jasne. O ktorej i gdzie?- zapytal zmartwionym glosem Louis.
- Bede czekala o siedemnastej w parku.- odpowiedzialam po czym sie rozalczylam. Czas lecial wolno wiec postanowilam, ze przemyje rozmazany makijaz i sie przebiore. Dochodzila pietnasta wiec zostaly mi jeszcze dwie godziny. Nie mialam co robic, ze wzielam ksiazke i zaczelam czytac. Gdy spojrzalam na zegar byla juz szesnasta trzydziesci szybko ubralam buty i zarzucilam na siebie plaszcz po czym wybieglam z domu. Po dwudziestu minutach bylam na miejscu i zostalo mi jeszcze troche czasu-pomyslalam. 
Zuwazylam, ze Louis juz tam na mnie czeka wiec podeszlam do niego i sie z nim przywitalam
- Hej.- powiedzialam krotko.
- Hej mala. Co sie stalo mialas taki dziwny glos przez telefon.- zapytal ze zmartwiona mina przystojniak.
- Musze ci cos wyznac, ale blagam nie mow nic Harry'emu.- odparlam ze lzami w oczach.
Louis spojrzal mi prosto w oczy po czym mnie przytulil. 
- Dobrze opowiadaj.- odpowiedzial mocniej mnie tulac.
- Okey (tu cala historia).- Opowiedzialam mu placzac przy tym jak male dziecko.
- Co, ale to chyba dobrze. Musisz powiedziec o tym dziecku Harry'emu on cie kocha i zalezy mu na tobie.- powiedzial Lou.
- Nie moge po tym co mi zrobil nigdy mu tego nie wybacze. Nie chcem tego dziecka i juz postanowilam i nic ani nie przekona mnie do zmiany decyzji.- odparlam ze zloscia. 
- (T.I) porozmawiaj chociaz z nim, prosze.- rzekl Louis. 
- Nie i koniec przepraszam cie ale musze cos zalatwic.- odparlam przy tym przytulajac chlopaka odeszlam.
Nastepnego dnia rano ktos trzaskal w moje drzwi. Wystraszylam sie bo nie wiedzialam kto to moze byc. Zeszlam wiec na dol i uslyszalam znajomy glos dochodzacy zza drzwi. To byl Harry.
- (T.I) wiem, ze tam jestes i mnie slyszysz otworz mi drzi musimy porozmawiac, prosze.- krzyczal Hazza.
- Nie mamy o czym rozmawiac.- odpowiedzialas jemu.
- Mamy o naszym dziecku. (T.I) zalezy mi na tobie przepraszam cie blagam otworz i porozmawiaj ze mna
Przed oczami stanely ci lzy nie wiedzialas co masz powiedziec wiec postanowilas go wpuścić
- Wejdz, masz dziesiec minut.- odparlas ze złością
- (T.I) nie chcialem zeby tak wyszlo prosze wybacz mi. Kocham cie i nie wyobrazam sobie zycia bez ciebie.- powiedzial ze lzami w oczach.
- Teraz to juz jest za pozno, mogles o tym pomyslec wczesniej.- krzyknelam z placzem.
- Nie chcialem zrozum. Daj mi szanse razem stworzymy rodzine z naszym dzieckiem.- odparl Hazza.
- Nie ja juz postanowilam co z nim zrobie jak je tylko urodze odrazu je oddam.- powiedzialam.
- Nie rob tego chcesz je potem miec na sumieniu!?- krzyknal loczek.
- To ja bede miala je na sumieniu nie ty! Bylismy tacy szczesliwi, ale ty to wszystko zniszczyles. Nawet sobie nie wyobrazasz jak ja cierpialam.- powiedzialam ryczac jak maly dzieciak. 
W tym momencie Harry podszedl do mnie i mnie mocno przytulil.
- Obiecuje, ze juz nigdy nie popelnie takigo glupstwa tylko prosze daj mi ta ostatnia szanse.- powiedzial chlopak.
Wiedzialas, ze mu wybaczysz, ale balas sie ze on cie znowu zrani. Kochalas go i postanowilas sprobowac.
- Obiecaj, ze juz nigdy mnie nie zostawis.- odparlam tulac sie do niego.
- Obiecuje. To znaczy, ze dasz mi jeszcze jedna szanse?- zapytal twoj ukochany.
- Tak.- powiedzialas po czym namietnie go pocalowalas.




*9 miesiecy pozniej*

Urodzilas dziewczynke i chlopca. Dziewczynka to Darcy, a chlopczyk to Louis po wujku. Ty i Harry jestescie szczesliwi kochacie sie planujecie juz nie dlugo slub. :D                        

4 komentarze: