One Direction

One Direction

poniedziałek, 11 marca 2013

Imagin z Larrym

'Oczami Harry'ego'
Powolni z wielkim trudem podniosłem ciężkie powieki, które domagały się jeszcze snu.Moje oczy zamknęły się zaledwie na 3 godziny całej nocy. Całe ciało odmawiało posłuszeństwa, każde mięśnie były zmęczone.Nie potrafiłem wykonać żadnego ruchu. Oddechy były głębokie i pełne zamyślenia. Po głowie chodziła tylko jedna myśl, o nim. Tak o nim..! Cały świat postrzega mnie, Harry'ego Styles'a jako heteroseksualistę, ale tak nie jest. Nie wstydze się tego. Od dawna moim wybrankiem serca jest Louis, tak Louis Tomlinson jeden z moich najlepszy przyjaciół.Ale nie potrafię opanować tego silnego uczucia, którym go darze, nie potrafię przestać, albo chociaz go zmniejszyć, wręcz przeciwnie z każdym dniem moja miłość do niego się pogłębia.Te jego ruchy, każde spojrzenie, które tylko próbuje mnie ominąć, okłamując się tym samym, że nic do mnie nie czuje.Widzę, że jego uczucia nie są obojętne, a jedynym powodem jego wahania chęci odrzucenia mnie jest pogarda fanów, zainteresowanie mediów, dziennikarzy i całego świata, który bezustannie śledziłby nasze życie prywatne, nie dawał spokoju, a co najgorsze wyśmiewał i straciłby szacunek, a to jest najgorsze dla Louis'a. Znam go bardzo dobrze i głównie ta pogarda innych ludzi nami sprawiłaby mu bardzo dużo bólu. Rozumiem to, ale przecież ja mecze się na myśl, że nigdy nie będzie mój.
Z wielką niechęcią usiadłem na łóżku spoglądając przed siebie.Ciemne Chmury, które rozciągały się od horyzontu az po zenit, idealnie zgrywały się z moim stanem. Szaro-czarne niebo podobne do spuchniętych oczu, z których za chwilę może popłynąć potok łez, które złączą się z wielkimi kroplami deszczu.Zbierając siły podniosłem się z łóżka stawiając pełne bólu kroki. Każdy ruch sprawił mi ból, a otoczenie nie miało możliwości poprawić mi humoru.Szedłem po schodach zamyślając się o Louis'ie.
'Oczami Louis'a'
-Niall spadaj, to jest moje!-wkurzyłem się kiedy chłopak chciał ponownie podkraść mi jedzenie, które sam przygotowałem

Usiadłem przy stole z uśmiechem na twarzy. Będąc w dobrym humorze zacząłem zajadać się pyszna kolacją, kiedy do kuchni wszedł Styles. Jego strój, a dokładnie jego brak, przykuł moją uwagę. Zazdrościłem mu takiego wyrzeźbionego ciała, tych wyraźnych zarysów, które dodawały mu uroku.Podniosłem wzrok wyżej dostrzegając jego smutną twarz, od której biło zmęczenie i wielki rozgoryczenie z oczy, które wpatrywały się we mnie bez opamiętania. Momentalnie odwróciłem wzrok wbijając go w podłogę, dobrze wiedząc jakie uczucie są nimi obdarzone. Zawstydzony, ale też zrozpaczony nie chciałem na razie podziwiać osoby Harry'ego, ale odezwał się.

-Jest coś na śniadanie?-w jego głosie nie było słychać żadnego entuzjazmu, tylko zmęczenie i okropny ból
Widząc, że zostaliśmy sami w pomieszczeniu musiałem się odezwać.
-Śniadanie? przecież jest 7 wieczorem-powiedziałem nawet na niego nie spoglądając jednak jego sylwetka zarysowała mi się na przeciw mnie
-Musimy pogadać-biła od niego pewność siebie, której zacząłem się bać
Doskonale wiedziałem co będzie tematem naszej rozmowy.Nienawidzę tego, nie potrafię go okłamywać, dlatego takie rozmowy zwykle kończą się kłótnią.Darzę go uczuciem, nawet bardzo silnym uczuciem, ale nie umiem powiedzieć mu tego wprost.Może bylibyśmy szcześliwi, ale te komentarze ze strony innych, nie wytrzymałbym tego.
-To nie jest odpowiednia pora-spojrzałem na te pełne żalu oczy chłopaka, które zbiły mnie z tropu
-Ale kiedyś i tak będziemy musieć o tym porozmawiać, nie uciekniesz od te..-przerwał mu wyraźny, kobiecy głos
'Oczami Harry'ego'
-Siema wszystkim-krzyknęłam [T.I] wpadając do naszego domu

Zawsze kiedy u nas gości atmosfera jest zabawna, nagle robi się szum i zamieszanie, ale chyba za to ją uwielbiam. Za to, ze nie zależnie od sytuacji potrafi pomóc każdemu, choć na chwilę oderwać się od problemów.
-Cześć-powiedziałem z uśmiechem na twarzy widząc jej zabawna twarz
-Gotowi?-zapytała patrząc na nas obydwóch
-Na co?-odezwał się tak samo zaskoczony Lou jak ja
-Na wróżby-po chwili oddała-Oj no weźcie! Przecież wam mówiłam, że to taka tradycja!
-A no rzeczywiście!-przypomniałem sobie-To co zaczynamy?
-Wołaj resztę i wróżymy sobie przyszłość.
Jak powiedział tak zrobiłem. Mój smutek zmienił się w radość, ale i zarazem szczęście. Podekscytowany nie mogłem doczekać się co mi wyjdzie, jak będzie wyglądać moja przyszłość, miałem tylko nadzieję, że znajdzie się w niej Tommo.
'Oczami Louis'a'
[T.I] przygotowała potrzebne rzeczy i wszyscy usiedliśmy w salonie.Moje oczy ciągle kierowały się z stronę Loczka, z którym nie raz spotkałem się wzrokiem.
-Dobra Harry losujesz pierwszy!-podsunęła mu pod nos pudełeczko z małymi zawiniętymi kartkami

Chłopak zanurzył swoją rękę, po chwili rozwijając ją przeczytał na głos 'Twoja miłość to najszczersze uczucie' po czym spoglądając na mnie uśmiechnął się delikatnie, jakby chciał potwierdzić przeczytane słowa.Jego oczy zaświeciły iskierką kiedy moja ręka znalazła się w pudełku 'To co czujesz w środku jest najwazniejsze, nic innego się nie liczy' przeczytałem wróżbę, która odłączyła mnie od przyjaciół na kilka chwil. 'Takie głupie wróżby, a mają tyle racji?' zadawałem sobie to pytanie, próbując uświadomić sobie, co tak na prawdę czuję.

-No to teraz lanie wosku, kto chce pierwszy?-zapytała [T.I] odrywając mnie z zamyśleń
-Ja!-powiedziałem pierwszy, aby upewnić się, czy moje myśli się potwierdzą

Chwyciłem wosk, który powoli przelałem przez klucz.Idealnie kreślił kształty na wodzie.
-I jak?-zapytałem kończąc wróżbę
-Jej...to jest chyba najbardziej wyraźnia wróżba jaką widziałam, to serce, w której znajduję się litera H. Wróżby mówią, że szczerze kochasz osobę, której imie zaczyna się na literę H-powiedziała [T.I], a ja odruchowo spojrzałem na Hazze, który z przejęciem patrzył na moją zaniepokojoną twarz

-Tak to prawda-powiedziałem uśmiechając się szczerzę do chłopaka, który podskoczył z radości do góry
Nasze ciała się zbliżyły w przytuleniu.Nigdy nie odczułem tak wspaniałego uczucia. Nie sądziłem, ze może dać mi tyle szczęścia.Czułem, ze teraz czeka mnie lepsze życie, lepsze z nim przy boku.

1 komentarz: